Poradnik asystenta cz. II - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 78 z 81    [ Posty: 801 ]

Napisano: 12 cze 2015, 9:56

Jesli nie ma szans na to żeby dzieci wróciły do rodziny do ja nie widzę sensu w przydzielaniu ar.
Z resztą z tego co ostatnio u siebie w pracy zauważyłam wszyscy wszędzie by chcieli ar przydzielać, szczególnie do najbardziej beznadziejnych przypadków, z którymi ps nic nie robi, a nikt nie bierze pod uwagę jakie są realne szanse na wypracowanie jakichś rezultatów
Plush


Napisano: 12 cze 2015, 10:09

ja tam same takie beznadziejne przypadki... a ostatnio nawet przebąkują ar i kierownik że w niektórych rodzinach gdzie NIE MA dzieci też by się przydał AR, bo ludzie dorośli też są nieporadni życiowo.... więc niech mnie zrobią normalnym ps, a nie będą wciskać takie pierdoły do ar!
jaaaa

Napisano: 12 cze 2015, 10:22

witam,
mam takie pytanie ile procent czasu pracy ar powinien spędzać w terenie tak żeby nikt się nie przyczepił?
Asystentkka

Napisano: 12 cze 2015, 11:49

JA spędzam w terenie 80% swojego czasu
pyskata Agnieszka

Napisano: 12 cze 2015, 13:26

a ile masz rodzin? ja dzis usłyszałam, że powinnam 90% czasu spędzać w terenie
Asystentkkka

Napisano: 12 cze 2015, 18:51

90% czasu w terenie?? Niech się Ci ludzie ogarną. Ja jak mam wizytę u dwóch rodzin jednego dnia to potem padam na twarz. A kiedy niby masz wypełnić dokumenty i zrobić dupochrony? Kiedy masz napisać plan pracy albo ocenę sytuacji rodziny?
Ja obecnie mam 8 rodzin (dość mało) i spędzam u nich średnio 4 godziny dziennie, czasami mniej jak nie mają czasu. Reszta dnia schodzi na papierach, kontaktach ze szkołą, policją, korespondencja z pcprem i innymi. Nie przemęczam się, nie warto :)
Plush

Napisano: 15 cze 2015, 7:45

popieram Plush w całości.

a jak ktoś ma jakieś inne wymagania względem tego stanowiska, to niech się z Tobą zamieni - zobaczy na czym praca ta polega.
Wkurzają mnie takie osoby, co mają swoje wyobrażenia wobec tego zawodu... a nie muszą zapitalać w nim!

w ogóle czasem zastanawiam się po co on powstał... i tak umrze śmiercią naturalną. tak mówi to AR! bo ja osobiście powiem, że za takie traktowanie (przez innych) i takie wynagrodzenie, to jest to mało motywujące. Poza tym praca z tym klientem też jest mało motywująca, bo człowiek staje na rzęsach, a i tak żadnych rezultatów nie ma.... jedyne co mnie trzyma, to to, że w chwili obecnej nie znalazłam nic lepszego, stacjonarnego, nawet kosztem przekwalifikowania się.
jaaaa

Napisano: 15 cze 2015, 7:53

Pracownik socjalny mi tak wymyślił. sam nie wychodzi
Asystentkka

Napisano: 15 cze 2015, 7:59

ja w terenie min 60%
asystentka11

Napisano: 15 cze 2015, 8:12

i będziesz dawała się wykorzystywać?!!!
a później zapewne jeszcze żąda od Ciebie abyś po powrocie z terenu opowiadała mu co u rodziny słychać.... - i na tej podstawie pisze swoje notatki albo wywiady!

Nie pozwól sobie być kozłem ofiarnym.
Oddzielaj swoje obowiązki od obowiązków socjalnego!

Ja mam na chwilę obecną 6 rodzin.... pamiętam że na początku, chciałam współpracować z socjalnym, ale jak mi powiedział "twoje rodziny, radź se"; a jak się pytałam co u rodziny to dostawałam odpowiedź: "a to co nie jeździsz, ze nie wiesz?", albo "to samo. co się tak wypytujesz. ty rób swoje, ja będę robić swoje"... ale w drugą stronę było "i co u rodziny, byłaś, co robiłaś, itp." albo rodziny pytały się że socjalni wypytują o mnie... to sobie odpuściłam.

socjalni, kuratorzy, niektórzy pedagodzy, chcą się nami wysługiwać. nie dajmy się im.
jesteśmy takimi samymi pracownikami społecznymi jak inni, a chcą się nami wszędzie wysługiwać!
jaaaa


  
Strona 78 z 81    [ Posty: 801 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x