Urzędnik popełnił błąd w decyzji, teraz telefonicznie prosi - Dodatki mieszkaniowe

  
Strona 1 z 8    [ Posty: 77 ]

Napisano: 27 wrz 2016, 21:01

Witam, mój problem przedstawia się następująco. Otóż mój ojciec pół roku temu złożył wszystkie potrzebne opłaty, papiery, zaświadczenia wraz z wnioskiem o dodatek mieszkaniowy. Urząd przyznał nam dodatek wysokości 400 zł. Dzisiaj rano Pani z urzędu dzwoniła z prośbą o wizytę w jej pokoju, ponieważ źle obliczyła wysokość dodatku.I będzie trzeba zwrócić część otrzymanych pieniędzy. Otóż uwzględniła ryczałt za brak centralnego ogrzewania. Co najlepsze sama przyznała, że to jej wina, oraz że prawidłowo we wniosku zaznaczyliśmy że korzystamy z ogrzewania centralnego. A żeby było jeszcze śmieszniej, to owa urzędniczka była na wywiadzie środowiskowym i siedziała obok grzejnika :D
Poziom tej osoby mnie zadziwia. Wobec powyższego, proszę o radę jak się zachować w owej sytuacji. Czytam KPA i nie bardzo widzę możliwość wznowienia postanowienia na podstawie art 145. par. 1 punkt 1 (bo dowody nie były fałszywe) oraz punkt 5 z tego samego przepisu (bo we wniosku wszystko było prawidłowo zaznaczone + wywiad środowiskowy) Także nie bardzo widzę możliwość sprostowania decyzji na podstawie art 113 ponieważ, dotyczyłoby to istoty sprawy.
Sama ustawa o dodatkach mieszkaniowych nic nie mówi o obowiązku zwrotu świadczeń, a jedynie o tej dwu krotności gdy się zatai, czy tam skłamie.
KC? i przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu? no ale ja korzyść zużyłem i nie liczyłem się z obowiązkiem jej zwrotu, ponieważ decyzja stała się ostateczną.Co robić ?
Marmas


Napisano: 27 wrz 2016, 21:29

Namawiam do spokojnego przemyślenia i raczej przychylenia się do prośby urzędnika. Co prawda urzędowi i urzędnikom będzie dość trudno wygrać tę sprawę (choć jakaś szansa istnieje), jednak zasady zwykłej uczciwości nakazują zgodzić się poprawną kwotę dodatku. Jeśli będzie przychylność strony, to na pewno nie będzie problemu ze znalezieniem przepisu.
Proszę też wziąć pod uwagę, że błąd pracownika w niektórych przypadkach może go drogo kosztować. U poważnych ludzi to wątpliwy powód do dumy czy satysfakcji.
PCW
VIP
Posty: 2895
Od: 14 kwie 2014, 7:31
Zajmuję się:

Napisano: 27 wrz 2016, 21:44

Proszę mnie zrozumieć. Naglę mój Ojciec będzie musiał wyłożyć 1200 zł. Po 200 zł za 6 miesięcy.
Mamy swoje oszczędności na lokacie, ale ich nie mamy zamiaru ruszać.
Znam się trochę na prawie, i powiem szczerze że średnio widze możliwość poprawności tego co ona robi, nawet jeśli urzędnik będzie starał się o stwierdzenie nieważności decyzji, to na jakiej podstawie? nie bardzo widzę ją w art 156.1
Wiem, że będzie namawiała do zmiany decyzji przy zgodzie strony art 155.
Ale to odpada, dlatego ide tam z Ojcem bo on by sie zgodził a ja nie. Za dużo w życiu wyciągnięto wobec mnie konsekwencji często nie słuszny, żebym dzisiaj podarował komuś 1200 zł
Marmas

Napisano: 28 wrz 2016, 7:31

z jednej strony mamy do czynienia ze świadczeniem nienależnie pobranym i w takim przypadku wydawać by się mogło, iż "obdarowany" powinien bezwzględnie pieniążki zwrócić z drugiej jednak strony owo świadczenie nienależnie pobrane powstało w wyniku błędu pracownika
brodafix
Podinspektor
Posty: 1899
Od: 26 lip 2016, 8:34
Zajmuję się: DM

Napisano: 28 wrz 2016, 7:50

Co prawda urzędowi i urzędnikom będzie dość trudno wygrać tę sprawę (choć jakaś szansa istnieje)
nie jest to niestety prawda, sprawa jest nie do "wygrania"

do Marmas:
Poziom tej osoby mnie zadziwia.
przepraszam a co w tym zadziwiającego, że pracownikowi przytrafił się błąd? Pan ich nie popełnia?
brodafix
Podinspektor
Posty: 1899
Od: 26 lip 2016, 8:34
Zajmuję się: DM

Napisano: 28 wrz 2016, 8:21

Znam się trochę na prawie, i powiem szczerze że średnio widze możliwość poprawności tego co ona robi, nawet jeśli urzędnik będzie starał się o stwierdzenie nieważności decyzji, to na jakiej podstawie? nie bardzo widzę ją w art 156.1
na podstawie art. 156 par. 1 pkt 2 oraz art. 157 par. 1
brodafix
Podinspektor
Posty: 1899
Od: 26 lip 2016, 8:34
Zajmuję się: DM

Napisano: 28 wrz 2016, 10:15

są to pieniądze nienależnie pobrane - bezspornie. Decyzja uchylająca i dalej....do roboty. A jeśli chodzi o błąd urzędnika - to już sprawa urzędu i pracownika nie "marmasu", czy jak mu tam.
DODATKI !! trzymajmy się razem :mrgreen:
tekla

Napisano: 28 wrz 2016, 11:10

są to pieniądze nienależnie pobrane - bezspornie. Decyzja uchylająca i dalej....do roboty.
Pani teklo:
Art. 155. [Wzruszenie decyzji, na mocy której strona nabyła prawo]
Decyzja ostateczna, na mocy której strona nabyła prawo, może być w każdym czasie za zgodą strony uchylona lub zmieniona przez organ administracji publicznej, który ją wydał, jeżeli przepisy szczególne nie sprzeciwiają się uchyleniu lub zmianie takiej decyzji i przemawia za tym interes społeczny lub słuszny interes strony; przepis art. 154 § 2 stosuje się odpowiednio.
jak można wyczytać z postów powyżej owej "zgody" nie ma ... ;)
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2016, 11:23 przez brodafix, łącznie zmieniany 1 raz.
brodafix
Podinspektor
Posty: 1899
Od: 26 lip 2016, 8:34
Zajmuję się: DM

Napisano: 28 wrz 2016, 11:20

A jeśli chodzi o błąd urzędnika - to już sprawa urzędu i pracownika nie "marmasu", czy jak mu tam.
rzeczywiście sprawa urzędu ( ponieważ wielce prawdopodobne,że pracownik będzie zwracał pieniążki w wyniku popełnionego błędu), ale też i żywotny interes Marmas ( ponieważ może aczkolwiek nikt go nie zmusi do zwrotu 1200 zł nienależnie pobranego dodatku( wina urzędnika) - wszystko właściwie teraz od Marmasu zależy tak naprawdę

o ironio to jest właściwie jedna z tych nielicznych sytuacji gdzie urzędnik jest na łasce/niełasce petenta
brodafix
Podinspektor
Posty: 1899
Od: 26 lip 2016, 8:34
Zajmuję się: DM

Napisano: 28 wrz 2016, 14:56

Brodifax, więc co ta urzędniczka chce? popełniła błąd a teraz każe mojemu ojcu przychodzić (bo to on jest stroną w postępowaniu) i zapewne będzie chciała wyrwać zgodę żeby nie musieć zwracać pieniążków z własnej kieszeni. Dlatego ide tam z ojcem, bo on by się zgodził a ja nigdy na to nie pozwolę. Każdy jest człowiekiem, ale uwierzcie mi że żeby cokolwiek załatwić w urzędzie trzeba się cholernie namęczyć, trzeba stać i się prosić, kiedyś urzędnik odmówił mi przyjęcia zaświadczenia z uczelni, bo nie było jednego wyrazu, który gówno znaczył. Musiałem jechać 100 km żeby to załatwić, i co? Ja mam teraz darować jakieś oczywiste błędy. Ona byla na wywiadzie środowiskowym i była wybitnie nie miła. Jutro ide tam z Ojcem i zaufajcie mi że się jej mocno dostanie a na koniec i tak nie dam żadnej zgody.
Marmas



  
Strona 1 z 8    [ Posty: 77 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x