Tak czytam i czytam wpisy Adama i coraz bardziej dochodzę do wniosku, że rodzice musieli go strasznie skrzywdzić. Chłop pewnie ma ze dwadzieścia parę lat albo i więcej a zachowuje się jak złośliwy smarkacz w krótkich spodenkach, który siedzi na kładce i pluje na tych co są na dole. Nic, tylko ogól sobie torbę i wracaj do przedszkola chłoptasiu albo zgłoś się do dobrego psychoterapeuty.
\"„Trafiła się jedna czarna owca” – to słynne zdanie wypowiedział Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, po zatrzymaniu pierwszego sędziego piłkarskiego w 2005 r. „Nigdy nie słyszałam tak usłużnego sędziego” – to słowa Moniki Olejnik po ujawnieniu afery sędziego Ryszarda Milewskiego. Czyje zaskoczenie uznać należy za bardziej zabawne?
Bohdan Smoleń żartował, że niezawisłość sędziowska polega u nas głównie na tym, że żaden sędzia jeszcze nie zawisł. Peerelowski wymiar sprawiedliwości – podobnie jak PZPN – nie przeszedł po 1989 r. weryfikacji także w łagodniejszej formie. Sprawą, która pokazała w sposób najbardziej drastyczny, że środowisko to żadnego oczyszczenia nie chce, była historia prokuratora Andrzeja Kaucza, wsławionego wsadzaniem opozycjonistów do więzienia w stanie wojennym. Gdy w 1998 r. miał on zostać odwołany z funkcji prokuratora wojewódzkiego, list w jego obronie podpisała, jak ogłoszono, „cała załoga” wrocławskiej prokuratury. Zaprotestowała przeciwko temu Katarzyna Burzyńska – młoda, odważna asesor wywodząca się z rodziny o niepodległościowych tradycjach. Szybko straciła pracę w prokuraturze.
Polskie państwo przyjęło, że ludzie, którzy w komunizmie oskarżali i wydawali wyroki na zamówienie władzy, po odzyskaniu wolności się poprawią. Nie tylko nie będą skazywać za politykę, ale i brać łapówek albo ulegać naciskom władzy wykonawczej.
Do tego zamknięcie prawniczych korporacji spowodowało, że w ciągu ostatnich 23 lat do prokuratury i sądów trafiały przeważnie dzieci prawników z PRL. Wychowane w domach tych, którzy tuszowali zbrodnie, zamykali opozycję albo przynajmniej nie protestowali, gdy robili to ich koledzy. I uprzywilejowane, bo pozbawione konieczności konkurowania z rówieśnikami. ...\"
Kto po sprawie sędziego Milewskiego wierzy jeszcze w niezawisłość sądów? I jak należy postrzegać dzisiaj wyroki skazujące opozycję np. za zniesławienie?
To prokuratura potrzebuje lewatywy. Zbyt mały wpływ na teren ma.
Te pasibrzuchy mylą niezależność z samowolką. Tak to jest jak środowisko jest sterylne i dostępne dla kolesiów a nie specjalistów.