spoczął henio na chwileczkę na ławeczce stare dylematy przypomnieć sobie a tu kurna nic i ciemność widzę ciemność zamiast dylematów.
a heniowi sie widzi, że stare jeszcze ni zostały nawet skubnięte a tu pomo boni chce rozpiep.rzyć całość onego systemu spróchniałego do korzenie jego. oto do cze do heniowi się działanie onego boniego widzi i
przeczytałem coś o lustrach
maskach jakowyś co to one ludzie przybierają a potem nie mogą się z onych masek wyzwlolić juże do konca jejch narnegoi żywota
i henio się na ławeczce onej skrytej w gąższczu forumwego lasu ostała i nikto na miej juz sobie nawet nie posiaduje ze o desertracjach jekowch ogólnejszych podyslkyować nie wspomnę
tak henio po długiej podróży w głąb siebie i umysłu swego i postanowił żadnych nowych rzeczy publicznie nie wywlekaś
ale proszeczki ździebełko podniosły heniowy intelekt i zezweoliłu na ono gumno - fourmno wychynąć coby sobie i zerknął na świad ten witrualny niebyt
po długich i gęstych kniejach henio sobie swoje heniowe witualne na realne portki przenicowywał - no i patrzajta co wyszejdło lustro i kogóż w tewm lustrz obczyć można a nas samych obdartych zez powłoki pancernej nieprzystępnej oziębłej na ludzką krzywdę, naszzą oziebłość do ludzi innych niź my sami się sobie wydajemy - tacy pięki, mąndrzy. na wszystko mamy jaskś odpowiedź i wujka dobra rada i ciocie sama wiem najlepiej i tylko koniec jest zawsze taki sam w samotnosci a mimo że ich dwoje było to i tak w samotności a ludzi ile dookoła a sprzętu ile dookoła a on sami zostali i tak skończła się ich baśń, która nawet sie pleść nie zaczęła