czy na tym forum ktoś kogokolwiek przekonał do swoich racji odnośnie kp czy kn myslę że wszyscy pozostają w swoich przekonaniach odnośnie problemu i pusta jest dyskusja kto ma lepiej kto gorzej itd
No i to jest cały komentarz. Dzięki etatysto.
Nadal mówię, nie dzielmy się. Wspólnie mamy większą szansę.
Nie mówię, kto ma lepiej a kto ma gorzej (ale mu się pogorszy).
Nie możemy mieć z zasady pretensji jedni do drugich.
Przeciez to nie KN zabiera KP pieniądze. Mają takie przywileje (i je niebawem utracą) z przeszłości, mają większy staż i doświadczenie - są wkurzeni bo je utracą.
A ludzie z KP pracują więcej a zarabiają mniej - tak to ustaliły rządy, poszczególne kadencje sejmu, i senatu) i jest to bez sensu.
Rozumiem, że nikt z KN nie drwi z KP, że mają gorzej (to byłby i.d.i.o.t.y.zm !!!) i Kp nie powinno ziać ogniem, że im Kn coś zabiera.
Pozdr.
A tak naprawdę to chodzi o to, że domy dziecka to przeżytek. Nikt ich nie chce, ani państwo, ani dzieci, ani ich rodzice. Istnienie tych placówek nie rozwiązuje żadnych problemów społecznych, jest kosztowne i przynosi więcej szkody niż pożytku. Na ich istnieniu zależy jedynie kilku tysiącom pracowników, którzy w przypadku likwidacji stracą pracę.
\"Problem\" polega na tym, że w tych placówkach jest 20 tys. dzieci i mimo kilkunastu lat \"likwidowania domów dziecka\" dzieci nadal są w tych placówkach. Wniosek - domy dziecka muszą być bo nie ma dla nich alternatywy. Tym bardziej będą potrzebne, im gorszy będzie stan naszego społeczeństwa i im gorsza profilaktyka.
Do placówki kieruje sąd, a państwo ma pokryć koszty utrzymania dziecka. Żeby sąd zmienił zdanie, to trzeba wykazać, że jest lepiej i warto zmienić decyzję. Nikomu z placówki na tym nie zależy, bo płaci się za \"przechowanie\" dziecka do pełnoletności. Czyli, dopóki będą dzieci kierowane do placówek to My dyktujemy warunki. Można pracować więcej (m.in. wykonując prace administracyjne i obsługi) za mniej. Można pracować mniej za więcej. To kwestia tego czy ktoś chce za to płacić lub czy musi
Poda mi się twoja wypowiedź etatysto.
Zastanawiam się jeszcze nad złą opinią domów dziecka. W internatach szkolnych czasem dzieją się cuda i nikomu to nie przeszkadza a w placówkach to opieka zła i niedobra i niezaspokajająca potrzeb i....
jestem ciekaw co będzie dzialo się w 2020 roku ?,kto zostanie na warcie w placówkach (ja będę już na emeryturze),jak ludzie będa na siebie patrzec-bo pl. op-wych wtedy się uszczuplą,ha,ha,to dopiero będzie jazda -tylko 28 wych. czyli po dwie grupy wg nowych przepisów w placówce ,a co z resztą wych-ców na bruk...
Bo internaty są dla tych, którzy chcą w nich być (lub ich rodzice chcą). Jak komuś na czymś zależy, to nie obrzuca instytucji błotem. Jak internat ma złą sławę, to nikt tam dziecka nie pośle.
Gdyby był interes do zrobienia na internatach, to pewnie też by miały złą sławę, ale to chyba nieopłacalny biznes (bo trzeba by się wykazać, że jest się lepszym niż państwowa placówka). Nie to co domy dziecka tutaj niezależnie od jakości pracy dzieci zawsze skierują bo muszą
Może w upowszechnieniu naszych opinii o \"reformie\" po-w i jej \"reformatorach\" pomoże Michał Wiśniewski? Kontrowersyjny ale odważny i świadomy ile zawdzięcza temu miejscu? Szukajmy osób publicznych, nas nikt nie słucha. Może Wiśniewski (zamiast Guzowskiej!!!) chciałby do Sejmu?