witam - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 7 z 10    [ Posty: 93 ]

Napisano: 07 mar 2014, 22:44

Marcin
nie wiem czy To czujesz ... kiedyś wychowawca robił \"dodatkowe\" rzeczy typu akcja malowanie , wycinanie krzaków itp ... teraz to codzienność i obowiązek
~Marianna


Napisano: 07 mar 2014, 22:45

marcin, a to nie jest tak , a obserwuje to u siebie, ze szybciej zrobisz cos samemu niz doprosisz sie u kogoś aby cos tam zmieniono, poprawiono?
z drugiej strony pewne rzeczy powinny byc zrobione sprawnie , dobrze i szybko... mozna podjac inicjatywe, a jesli z róznych powodów sil i ochoty nie starczy.... ganic za to, czy miec mozliwośc zlecenia doprowadzenia do porzadanego efektu?
Może i wychowawca pomaluje pokoj z dzieciakami, ale czesto jest tak ze dyro powie:
-panie Janku, weźmie Pan to poprawi....

Ale , dzieciaki tak czy siak pochwalic wypada, wychowawce tez , choć mu nie wyszedl efekt na ścianie, ale wdrożył wychowankow do pracy, że wogóle mu sie udało zaangazowac dzieciaki.
~mariusz

Napisano: 07 mar 2014, 22:47

odnośnie etosu ciężkiej pracy tak mi się skojarzyło ;)

\"gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa to najbogatsi byli by NIEWOLNICY\"
~Marianna

Napisano: 08 mar 2014, 3:33

Ludzie jestem wychowawcą i siebie cenie mój dyżur mija mi fajnie. Pomagam, pilnuje, motywuje, dyscyplinuje. Dobieram metody formy i inne tam. Najważniejsze rozmawiam poświęcam czas, a w zamian to co najcenniejsze szacunek, poważanie no i czasem niepowodzenia ale to wpisane w zawód. Bardziej denerwuje mnie przebywanie wśród narzekających kolegów i koleżanek. Kasa? Zawsze może być więcej i godziny pracy też i mogę się nakręcać tylko po co? Ja do poprawy warunków nie potrzebuje betonu (związków) tylko głowy. Zaraz etatysta coś skrytykuje bo tyle umie. Zapytaj więc związkowców dlaczego nie nagłośnili odbierania praw nabytych!!!!! Trzeba się skrzyknąć zorganizować się w grupę i działać na rzecz WYCHOWAWCÓW. Nie podoba mi się że jesteśmy niżej opłacani niż urzędasy w urzędach. Nie chcę być w kategorii pomoc i obsługa. Jestem WYCHOWAWCĄ
~Spartan

Napisano: 08 mar 2014, 12:46

hehehe
Tak sobie czytam tą dyskusję i wychodzi z tego fajny obraz placówek. Wychowawcy zamiatają podwórka a sprzątaczki, kucharki itd. wychowują dzieci. Oczywiście dla niektórych na tym forum te \"rady życiowe\" kucharek i sprzątaczek są cenniejsze niż udzielane przez wychowawców. Cóż... \"każdy mierzy swoją miarą\".
Marcinie nie dziwi Cię, że opinie na temat funkcjonowania placówek, wypowiadających się tu na forum wychowawców są diametralnie różne od opinii dyrektorów? To smutne, ale chyba jako jedyny wypowiadający się na tym forum dyrektor piszesz \"ja i mój zespół\" reszta pisze tylko \"Ja\". To smutne i nie będę tu pisał z czego może brać się taka postawa i deprecjonowanie pracy jednej grupy zawodowej (lepiej wykształconej) na korzyść innych (mniej wykształconych). Myślę, że to też jeden z powodów zmian w sposobie zatrudniania i wynagradzania pracowników pedagogicznych ;)

Piszesz, że sam byłeś wychowawcą. Różnica między \"kiedyś\" a teraz jest zasadnicza.
~etatysta

Napisano: 08 mar 2014, 15:42

Własnie pomyślałam o tym samym, że zadziwiający obraz placówek widać na forum.

Kiedyś myślałam, że to jest tylko specyfika naszej konkretnie placówki. Ale tu wyraźnie widać, że to zjawisko charakterystyczne dla ogółu.


Może warto się pokusić i nazwać to zjawisko. Bo samotna walka w poszczególnych placówkach chyba nic nie zmieni.


stawiam pytania otwarte:

1. Dlaczego kucharka, praczka, sprzątaczka, kierowca, kadrowa i księgowa są lepiej postrzegani przez dyrektora niż wychowawcy?

2. Dlaczego sprzątaczka może pójść naskarżyć na wychowawcę że jest brudno na grupie, a dyr zamiast pogonić ją do roboty to goni wychowawcę żeby posprzątał?

3. Dlaczego kierowca może strzelić focha, że musi czekać na wychowawcę i wychowawca dostanie opieprz od dyr, mimo że nie mógł zejść 3 minuty wcześniej bo interweniował?

4. Dlaczego kadrowa może zapomnieć o ważnym przepisie, i zapomnienie to jest na szkodę wychowawcy a i tak to wychowawca usłyszy, że tworzy problemy?

5. .....

ktoś ma pomysł na dalsze pytania i odpowiedz?
~Marianna

Napisano: 08 mar 2014, 16:24

Marianno świetnie to ujęłaś!
5. Dlaczego cokolwiek się stanie winny jest wychowawca?


Marcin jest wyjątkiem, bo jest facetem. Przykro mi to pisać, ale głównie kobiety dyrektorki są ...to złe kobiety są.
~Aldona

Napisano: 08 mar 2014, 17:13

Marianna postawiłaś pytania zamknięte. Czegoś nie rozumiem. Skąd taki rozdźwięk. Byłem przekonany, że miałem z tym miejsce w poprzednim miejscu pracy - góra administracja i dół wychowawcy. Z powodu lokalizacji. Tam gdzie obecnie pracuje staram się robić wszystko, co można aby ustrzec się przed taką sytuacja. Każdy pracownik robi dobre rzeczy i to jest super. Jak ktoś coś robi źle to trzeba to wyłapać i wypracować sytuację do zmiany. Nie jest ważne, czy błąd popełnia księgowa, wychowawca czy ja. Błąd to błąd przynaję się do niego i wyciągam wnioski. Nie uważam, że \"obsługa\" ma większe przyzwolenie na błedy niż wychowawcy. Każdy pracujący z dzieciakami musi mieć to coś, taki pedagogiczny faktor X. Naprawdę przykro czytać Wasze wpisy, tak nie powinno być. Trzeba zacząć zmiany od włąsnej świadomości. Jak przekroczyłem granicę i popełniłem błąd przeprosiłem wychowawczynie. Co w tym dziwnego. Dzieciaki staramy się uczyć odpowiedzialności za własne błędy to dajmy im przykład sami.
~Marcin

Napisano: 08 mar 2014, 18:07

Marcin, pytania otwarte to takie, które pozwalają rozwinąć odpowiedz. Dają swobodę wypowiedzi.

Zamknięte to takie, które dają ograniczona ilość odpowiedzi, np. Czy w ciągu ostatniego roku kadrowa zrobiła coś co naraziło na szkodę wychowawcę?
~Marianna

Napisano: 08 mar 2014, 20:31

Dlaczego również zamyka - bo tak i koniec. Jakie okoliczności sprawiły, że kadrowa popełniła błąd? Dajmy spokój przekomarzaniom, nie o to w tym chodzi. Pozdrawiam.
~Marcin



  
Strona 7 z 10    [ Posty: 93 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x