
To że są równi i równiejsi mi też nie odpowiada tak samo jak równanie w dół żeby było sprawiedliwiej. Jeśli komuś pasuje że ma gorzej to jego sprawa i mi nic do tego. Innym przywilejów nie zazdroszczę. Górnikiem czy policjantem nie zostanę sędzią też nie. Nauczycielom (szczególnie w gimnazjach i zawodówkach) tym bardziej nie zazdroszczę że mają mniejsze pensum niż ja.
Co do uczciwych sposobów rozwiązania problemu dualizmu w zatrudnieniu, to nie wierzę w dobre intencje decydentów. Od 1999 kombinuje się jak nas pozbawić praw nabytych. Z innymi grupami zawodowymi robi się to samo. Duże grupy zawodowe się rozbija na mniejsze i szczuje na siebie - stara zasada \"dziel i rządź\". Dla mnie uczciwe rozwiązanie to takie gdzie mam wybór - \"coś za coś\". To co się dzieje teraz to przymus pracy i obdzieranie z przywilejów, które normalnie przysługują pracownikom na kp.
Znajomości i kumoterstwo były dobrym sposobem na zatrudnienie na KN, teraz na tych samych zasadach przyjmuje się osoby na kp. To jest ponadczasowe, na obecnym rynku pracy szczególnie powszechne.
Nadal proszę o opinie nt. pozwu zbiorowego. Może jakieś inne pomysły?