zamkniecie nk na wniosek ? - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 2 z 3    [ Posty: 23 ]

Napisano: 01 lis 2013, 22:29

Te oświadczenia to chyba jakaś samowolka?
Z czego wynika, że strony konfliktu mają obowiązek lub wolę składania jakichkolwiek oświadczeń?

P.S. Awantury się pisze przez \"u\".
~Jerry


Napisano: 02 lis 2013, 0:34

Czy pracownik socjalny ma sypiac w domu gdzie panuje przemoc? Warować pod oknem? Kto bardziej niż ofiara wie czy dalej jest ofiara? Piszą ze nie ma przemocy i do widzenia. Bez zeznań zainteresowanej i tak wszystko leży w martwym punkcie
~Pielęgniarz socjalny

Napisano: 07 lis 2013, 11:30

\"Kto bardziej niż ofiara wie - że jest ofiarą\"? ( do postu Pielęgniarza socjalnego ) i ewentualnie zainteresowanych.

Uwierz mi - bardzo często same ofiary w to nie wierzą, że są ofiarami, nie identyfikują się z tym określeniem, wręcz zaprzeczają - że są ofiarą przemocy .U osób doświadczających przemocy , wykształca się taki mechanizm i podejrzewam , że o Ty o tym wiesz.
Są to psychologiczne skutki doznawania przemocy - a przyczyny wielorakie . Równie dobrze można zapytać czemu one- ofiary , zostają przy sprawcy/oprawcy ?
Jest różnie ( w psychologii postawy te mają konkretne nazwy - teraz to nie ważne ), czyli :
- albo są zależne finansowo i boją się -że sobie same nie poradzą , lub:
- biorą winę na siebie, obwiniają się za doprowadzenie sprawcy do złości, agresji- uzasadniają i usprawiedliwiają jego zachowanie
- uczą się przetrwać i przystosować do tego jak jest- ..bo zawsze można trafić gorzej lub nie ma wyjścia.
Dla niektórych z ofiar ewentualna zmiana życia - na to normalne - to kosmos ..
- wierzą , że będzie lepiej, trzeba się tylko postarać..

Więc ..jeśli tak potrafisz (cytuję z Twojego postu) -\"..piszą -że nie ma przemocy i do widzenia \"
to ja to po prostu rozumiem - ponieważ nie wiem ,co innego można by powiedzieć w tej sytuacji -poza tym , że faktycznie zachowania ofiar- ( ich bierność, strach, bezsilność, niezdecydowanie) często irytują, nawet złoszczą, wywołują niechęć pomagających i doprowadzają do zupełnego negowania problemu. Praca z przemocą to bardzo trudna praca- ale takie podejście Ci nie pomoże.


P.S
Żeby nie było jazdy - że kogoś pouczam- czytałam ten post Pielęgniarza kiedyś..i dręczyło mnie do dzisiaj,( hmm, może jednak mam sumienie) ,że tego nie sprostowano. Bardziej jednak niż o swoje sumienie i Bojaźni Bożej - obawiałabym się o faktyczny los ewentualnych ofiar. To prawdziwy powód.
Tych , którzy mają inne stanowisko w tej kwestii (a mają prawo) - proszę o potraktowanie powyższej wypowiedzi jako nic nie znaczącej .
od to wszystko.

~emilka

Napisano: 07 lis 2013, 11:39

Taa... Trzeba zatem za wszelka cenę WMÓWIĆ ze ktoś nadal jest ofiara nawet gdy sam zaprzecza. Bo pomimo ze jest zdrowy umysłowo, nieubezwlasnowolniony, nie może samodzielnie zdecydować o tym czy w jego przekonaniu nie jest już ofiara. O tym czy jest ofiara decyduje ORGAN i Emilka. I niech nie zaprzecza bezczelnie bo ORGAN wie lepiej! Paranoja...
~Bartek

Napisano: 07 lis 2013, 12:25

,,Organ\" właściwy....
~.

Napisano: 07 lis 2013, 16:23


`~Bartek ??? o czym Ty mówisz ? ???




~emilka

Napisano: 07 lis 2013, 17:18

W swojej pracy kieruję się wiedzą, faktami i przepisami, a nie wiarą i emocjami (złością, irytacja czy niechęcią). Wypowiedź z godz. 9.30 należy potraktować obiektywnie jako nic nie znaczącą.
~kto

Napisano: 07 lis 2013, 18:05




~kto
Gratuluję zatem i szczerze się cieszę bo to chodzi. Mam nadzieję skorzystać z Twojej wiedzy , doświadczenia i znajomości przepisów na tym forum - nie raz . Już teraz mam dużo pytań.
Co do Twojego odkrycia zaś - w kwestii kierowania się \"wiarą \" przeze mnie w pracy powiem Ci jedno : pochodzenie od małpy czy Boga jest naszą prywatną sprawą - aczkolwiek -ja weryfikację mam już dawno za sobą. A skoro przypisałaś mi złość, irytację , niechęć ..( ok- subiektywna ocena), to co do treści mojego światopoglądu się nie masz wątpliwości.

P. S co do wypowiedzi z godz. 9.30 - ja przedstawiłam, odtworzyłam, stanowisko psychologii w tym zakresie. Tak mnie uczono. Przyjęto -że bez poważnych nowych dowodów nie obala się wypracowanych teorii naukowych - ale skoro TY dysponujesz taką wiedzą..?
Emocje? - nawet Sędzia wydając wyrok - emocjami się czasem kieruje..jesteśmy ludźmi.
~emilka

Napisano: 07 lis 2013, 18:24

Chodzi mi o sytuacje gdy bliżej nieokreślony organ - grupa robocza-zespół uzurpuje sobie prawo do bezterminowego inwigilowania danej rodziny i traktowania partnera danej osoby jako zagrożenia dla otoczenia pomimo ze osoba bezpośrednio zainteresowana neguje fakt ponownego zaistnienia incydentów przemocy a brak innych dowodów - zeznań/donosów/oświadczeń w tej sprawie. Dochodzi do paradoksu polegającego na ograniczeniu prawa \"ofiary\" do prywatności i podejmowania autonomicznych wyborów, oraz naruszania dóbr osobistych \"sprawcy\" poprzez uporczywe przypisywanie mu zachowań przemocowych nie potwierdzonych zwykle w dochodzeniu prokuratorskim (umorzone postępowania). Stygmatyzowania rodziny w środowisku sąsiedzkim poprzez uporczywe nękanie wizytami/wezwaniami/wywiadami pracownika socjalnego/dzielnicowego. Brak określonych prawnie ram czasowych takich działań monitorujących prowadzić może do absurdu wiecznych kontroli oraz z drugiej strony przeniesieniu odpowiedzialności na pracownikow wspomnianej grupy za uznaniowa decyzje o zamknięciu/niezamknieciu nk. Nawet morderstwo ma okres przedawnienia, tu zaś pozostawia się dowolność i pole do urzędniczego nękania w nieskończoność...
~Bartek

Napisano: 07 lis 2013, 18:26

\"co do treści mojego światopoglądu się nie masz wątpliwości\" Emilka o czym Ty mówisz? Bełkot.
Niczego Ci nie przypisuję,piszę o sobie. To co robisz to dość toporna nadinterpretacja podyktowana pierwotnymi tj. zwierzęcymi emocjami. A niepoważne dowody mogą być?
~kto


  
Strona 2 z 3    [ Posty: 23 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x