Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne? - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 2 z 35    [ Posty: 343 ]

Napisano: 13 cze 2012, 16:24

Otóż to, kama. Chciałbym od takich, choćby anonimowych, członków zespołów/grup roboczych, dowiedzieć się, czy można i jak, ale konkretnie, pomóc ofierze/ofiarom. Niechby ktoś się podzielił swoimi sukcesami!
Ja, niestety, jak do tej pory mam uzasadniony dystans do ich poczynań. Nadmienię, że z racji pełnionej funkcji koordynatora posiadam bieżącą wiedzę o pracach zespołów interdyscyplinarnych w 10 gminach działających w moim powiecie, zatem wiem, o czym piszę. No i właśnie...
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
~Jerry


Napisano: 14 cze 2012, 0:00

a mnie zaciekawiło zdanie: \"domagać się bardziej racjonalnych rozwiązań\" - masz pomysł JAKICH ?
PS. Nie uczestniczę w pracach ZI, ale słyszę od koleżanek bardzo sprzeczne opinie. Więcej jest opinii typu \"bezsensowne bicie piany\", ale zdarzają się głosy, że grupy są pożyteczne.
~betta

Napisano: 14 cze 2012, 0:56

\"domagać się bardziej racjonalnych rozwiązań\"...
betta, jak sama piszesz, nie uczestniczysz w tych pseudodziałaniach ZI, czyli zapewne jesteś tylko funkcyjnym pracownikiem OPS.
Tu, jak domniemuję, wypowiadają się profesjonaliści i ci, którzy pretendują do miana profesjonalistów, czyli członkowie ZI i GR, m.in. ci od \"bicia piany\". Ale jak dotąd nie padło z ich strony takie zapytanie pod moim adresem.
Sorry... o tym, jaki mam pomysł odpowiem, jeśli oni o to wystąpią.
~Jerry

Napisano: 14 cze 2012, 12:56

No Jerry profrsjonaliści to chyba za dużo powiedzane - jestesmy w takiej gminie traktowani co najmniej jak \"niebyt\", nie mamy szkoleń - bo nie ma pieniędzy, nie mamy tych profesjonalistów, których moglibyśmy się radzić - działalmy intuicyjnie. Może kiedyś będziemy profesjonalistami - narazie jestesmy na etapie wypracowywania metod pracy i współpracy. :)
Ja chętnie skorzystam z Twoich profesjonalnych porad :)
~anna

Napisano: 14 cze 2012, 15:27

anno (piszę z małej litery, bo taki jest Twój nick). Wyobraź sobie, że spodziewałem się, iż to akurat Ty podejmiesz ze mną merytoryczna polemikę.
Na początek parę krytycznych słów poświęcę nowemu wzorowi „Niebieskiej Karty” uregulowanemu Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 13 września 2011 r. w sprawie procedury „Niebieskie Karty” oraz wzorów formularzy „Niebieska Karta”.
W mojej ocenie jest to dokument nie do końca przemyślany, albowiem:
1. Brak w nim miejsca, w którym można by było wpisać godzinę interwencji.
2. Dane dotyczące ofiary przemocy, zgłaszającego interwencję oraz sprawcy przemocy są niepełne: brak wskazania, aby wypełniający kartę umieścił adnotację o wieku tych osób, czyli wpisał datę urodzenia.
3. Brak miejsca na wpisanie, czy w chwili zdarzenia przemocowego brały w nim udział bądź były świadkami małoletnie dzieci.
Autor tego formularza nie zdawał sobie chyba sprawy z tego, że owe braki mogą mieć duże znaczenie na późniejszym etapie rozpoznawania sprawy. Dla oceny doniosłości zdarzenia ma przecież duże znaczenie to, czy przemoc miała miejsce w ciągu dnia czy też
w nocy, czy ofiarą przemocy było dziecko, czy Policję powiadomiło dziecko, czy też dziecko było sprawcą przemocy. A skoro dla wytwórcy tego dokumentu były to dane nieistotne zatem sporządzający kartę również nie przywiązuje wagi do tego, by je zamieszczać.
W konsekwencji brak danych np. o wieku sprawcy przemocy domowej rodzi kuriozalną sytuacją, kiedy na posiedzenie grupy roboczej zgłasza się imiennie zaproszony nieletni.
Formularz Karty „A” jest również niepełny, albowiem brakuje w nim wyszczególnienia osób małoletnich uczestniczących w danym zdarzeniu (jest tylko rubryka, w której można wpisać osoby pozostające ze sprawcą we wspólnym gospodarstwie domowym).
Wreszcie najistotniejsza sprawa to zbytnia obszerność karty „A”. Wypełnienie siedmiu stron na miejscu zdarzenia czy poza nim, np. w jednostce Policji, skutkuje marnotrawieniem czasu, czego autor formularza kompletnie nie wziął pod uwagę.
W ocenie policjantów, wszczynających najczęściej procedurę, pozostawienie na dłuższą metę takiego stanu rzeczy niczemu dobremu nie służy. W tych okolicznościach warto niewątpliwie sięgnąć do sprawdzonego wzorca, jakim do niedawna były policyjne, tylko dwustronicowe, formularze Karty „A”.
Co Ty na to? A może i inni podzielają moje spostrzeżenia?

PS.
Do Twojej i innych wiadomości.
Wydaje mi się, że więcej nie bedę mógł tu zabierać głosu, bo administrator portalu skutecznie blokuje moje wejścia przekierowując mnie na jakiś serwer zagraniczny. Teraz wszedłem wykorzystując inny IP.
Nie rozumiem tej cenzury. Jeśli polemika, krytyka głupoty czy też wyrażanie innego zdania są tutaj niedopuszczalne to odpuszczę bez żalu.
Ja do posłusznych klakierów nie należę.
~Jerry

Napisano: 14 cze 2012, 15:29

Te dziwne znaki to nie z mojej winy.
~Jerry

Napisano: 14 cze 2012, 17:22

W tej kwestii (tj. formularzy Niebieskiej karty) akurat się z Tobą całkowicie zgadzam. Przeglądając taka kartę, ktora do mnie trafia zupelnie nie mam obrazu ani struktury rodziny, z która przyjdze nam pracowac, ani tak naprawde skali problemu. Nie wiemy czy wypełnina karta dotyczy jednego konkretnego zdarzenia przemocowego, czy wszystkich zachowan rozciągnietych nawet na wiele lat.
Do mnie np. trafiła ostatnio karta, z której wynikało, że stosoane sa niemal wszytskie rodzaje przemocy fizycznej (bicie, kopanie, szarpania itd.) natomiast w rozmowie ofiara zaprzeczyła, twierdząc, że od lat taka przemoc nie miała miejsca, ale przy pypełnianiu nie wiedziała do jakiego okresu ma się odnieść.
Jeżeli chodzi o wypełnanie tych wszystkich bzdurnych rubryczek to odpuszczamy sobie (zobaczymy co powie na to ewentualna kontora).
Koncentrujemy się na wspólnym ustaleniu planu pomocy i tego ściśle przestrzegamy, a jeśli cos nie wychodzi to oczywiście korygujemy plan.
Ja cały czas zaznaczam, że nie oczekujmy szybkich rezultatów naszej pracy - to tak nie działa.
Ale jak widzę radość kobiety, która po latach ukrywania problemu wreszcie może o tym otwarcie mówić i umie o tym mówić, że sprawca podejmuje z nami współpracę, że potrafi przyznac głosno w obecności kilku w sumie obcych mu osób, że nawalił, że jest sprawcąprzemocy i źle mu z tym - to myśle, że i tak warto.
Ale najbardziej z pracy ZI podoba mi się współpraca między instytucjami - nie ma przepychanek kto co powinien, co do kogo należy - działamy wspólnie, poznajemy się, mamy ze soba stały kontakt.
No popisałabym jeszcze, ale zbieram się do domku
...i nie będe myślała o pracy :)
~anna

Napisano: 14 cze 2012, 20:28

Dzis kolejne spotkanie ZI przybylo aż 2 członkow na osmiu.Nie ma mowy aby zgodzili sie wejsc w sklad grupy roboczej. Wiec pracownik socjalny zostaje sam, no moze kolega policjant. A chlop babe leje.......
,,Zespoly Interdyscylinarne, komu to potrzebne\'\'?
~ex

Napisano: 15 cze 2012, 1:43

~ex, dostrzegam w Tobie bratnią duszę...
aniu, dziękuję za osobiste refleksje z dotychczasowych doświadczeń.
Porcję moim kolejnych uwag na \"nie\" prześlę jutro lub w inny dzień, jeśli oczywiście nie bedę blokowany przez admina lub jakiegoś innego \"życzliwego\".
A tak na marginesie.
Wspólpraca z innymi instytucjami... Nie była ona poprawna jeszcze na długo przed wejściem w życie Rozporządzenia RM z 13.09.2011 r.?
Bo ja uważam, że była świetna. Kwitła i całkiem sprawnie przebiegała. Każdy znał swoje miejsce w szeregu (pracownik socjalny, policjant, pedagog szkolny, lekarz pogotowia). Wymiana informacji miała miejsce czy to poprzez kontakty telefoniczne czy korespondencję listowną...
A teraz, jeżeli spotykamy się na GR przy kawie lub herbacie to co się na lepsze zmieniło? To, że możemy sobie bezpośrednio spojrzeć głęboko w oczy ( \"do zakochania jeden krok\")? Nie wspominam już o spotkaniach na zespole, bo to... (już gdzie indziej o tym pisałem), ble, ble, ble.
I to ma być zmiana na lepsze?
~Jerzy

Napisano: 15 cze 2012, 14:42

nooo właśnie - o to \"zakochanie\" idzie :)
~anna



  
Strona 2 z 35    [ Posty: 343 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x