anno, serio.
Widziałem nieraz, jak młodzi dzielnicowi wpatrywali się w młodą pedagog szkolną uczestnicząca w posiedzeniu grupy roboczej. A jacy szarmanccy i gadatliwi! Tylko nie na temat...
Zresztą dwudziestoparolatkowie (kawalerowie/panienki lub też żonkosie z krótkim stażem małżeńskim) jakież mogą mieć sami doświadczenie życiowe nie mówiąc już o predyspozycjach do \"naprawiania\" czyjegoś pogmatwanego związku?