Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne? - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 5 z 35    [ Posty: 343 ]

Napisano: 20 cze 2012, 12:24

A nie razi Cię to, że (jak wyżej napisałem) znaleźli się cwaniacy, którzy okazję powstania nowych tworów potraktowali jako kolejny\"skok na kasę\"?
Ileż takich hien jest wśród tych, którzy mają pomagać innym?
Jest wiele osób oddanych sprawie, zaangażowanych, z empatią. Im się należy cześć i chwała.
Ale ci uczciwi nie mogą siedzieć i patrzeć cicho, jak ich współpracownicy czy współpartnerzy są szujami.
Patologia powstała w związku z tworzeniem ZI sprzyja też, niestety, nieudacznikom i ignorantom. Udają zaangażowanie, potrafią tak manipulować statystykami, sprawozdaniami i czymś tam jeszcze, byleby wykazać, że jest O.K.
Nie jest. Było O.K. przedtem, kiedy pracownik socjalny, policjant, przedstawiciel oświaty, pielęgniarka srodowiskowa/lekarz pogotowia czy członek komisji rozwiązywania problemów alkoholowych (wymieniłem podmioty uprawnione do wypełnienia NK i wszczęcia procedury) robili swoje i w jakimś stopniu z sobą współpracowali.
Dzisiaj ta niby-współpraca w ramach ZI pomyślana została na jej zacieśnienie...
No i co to zmieniło?
Ano staje taki delikwent wskazany jako sprawca przemocy przed szanownym gremium GR i... dalej go przesłuchiwać i upokażać!
Wiem o czym piszę, bo mało mnie szlag nie trafił, jak w tę haniebną formę \"pomocy\" włączyła się kiedyś z rozpędu młoda pani psycholog...
~Jerry


Napisano: 20 cze 2012, 13:11

Oczywiście jest wiele racji w Twoich wypowiedziach, ale zastanówmy sie co wnosi tego rodzaju krytyka.
ustawa nałożyla obowiązek tworzenia w każdej gminie ZI i nasze biadolenie nic w tym temacie nie zmieni. Może powinnismy się raczej skoncentrować na tym co można zrobić, zamiast negować sens działania zespołów.
Jestem zdania, że skupienie się na pozytywnych aspektach naszej działalności, szukaniu ciekawych rozwiązań (w czym to forum mogłoby nam pomóc), korzystaniu z porad innych, wyciąganiu wniisków w popelnianych błędów dałoby lepsze efekty.
Rozumiem Twoją niechęć i dostrzegam wiele absurdów w takim rozwiązaniu, ale skoro takie a nie inne rozwiązanie przyjęto i my w tym tkwimy - to tkwijmy najlepiej jak można.
Sama po kilku Twoich postach poczułam zniechęcenie do pracy w ZI, a nie tego tu szukam.
Zastanów się czy swoją postawą nie zarażasz innych, którym mimo wszystko jeszcze się chce (?)
Wydaje mi się, że zyskałes tutaj całkiem spory autorytet - może wykorzystaj go, żeby zachęcić nas do podejmowania trudnych wyzwań, wypracowania dobrych praktyk itd.
Nasz zespoł jest bardzo \"młody\" - działamy dopiero od kilku miesięcy, nie chcialabym pracowac w poczuciu, że to nie ma sensu, znaczenia i niczego nie wnosi. To od nas zalezy czy czegos dokonamy i to jednak my nadajemy sens podejmowanym dzialaniom.
Wiem, że ta moja wypowiedź to troszkę takie \"bla...bla\" i zdaję sobie sprawe, że po dwóch latach mogę znaleźć sie na tym etapie, w którym Ty jestes teraz. Zobaczymy :)
~anna

Napisano: 20 cze 2012, 16:44

Oto moje resume:
1. Tworzenie zespołów interdyscyplinarnych i grup roboczych mija się z celem. Każda osoba w nich uczestnicząca, a reprezentująca taką czy inną instytucję, zna zakres swoich obowiązków. Zatem spotykanie się na posiedzeniu zespołu czy grupy niczego konstruktywnego nie wnosi, ani też nie przewiduje, że zakres tych uprawnień poszerzy czy zawęzi.
2. Zwoływani na posiedzenia członkowie zespołów czy grup narzekają na bezsensowność tych spotkań i marnotrawienie czasu. Przedstawiciele różnych instytucji poświęcając czas na udział w 6-godzinnym posiedzeniu zaniedbuje inne obowiązki.
3. Monitorowaniem sytuacji w rodzinach dotkniętych przemocą winien być obarczony podmiot jednoosobowy w postaci asystenta bądź pomocnika rodziny. Taka ewentualność w konsekwencji zapewni większą dyskrecję działaniom monitorującym, a przy tym wyzwoli u osób poddanych działaniom procedury \"Niebieska Karta\" chęć do szczerej współpracy w eliminowaniu przyczyn warunkujących przemoc domową. Asystent/pomocnik rodziny, powinien zostać wyposażony w narzędzia prawne uprawniającego go do żądania pomocy w rozwiązywaniu drastycznych problemów ze strony podmiotów wymienionych w art. 9d ust. 2 Ustawy.
Utrzymywanie w polskich realiach status quo \"pielgrzymujących\" do rodziny dotkniętej przemocą domową dzielnicowego, za dwa dni pracownika socjalnego, za następne trzy dni kuratora czy nauczyciela powoduje, że zarówno u sprawcy jak i ofiar przemocy pojawia się bunt i osoby te pospołu sprzeciwiają się \"nękaniu\"” ich.
4. Bezsensownym jest utrzymywanie takiego stanu rzeczy, jakim jest prowadzenie równoległej procedury \"Niebieska Karta\" przez dzielnicowego. W ogóle należy optować za tym, by działania wobec rodzin dotkniętych przemocą ze strony dzielnicowego sprowadzały się li tylko do tzw. odwiedzin posesyjnych, a w ich ramach:
- do pouczeń ofiary o instytucjach pomocowych i przepisach prawa ją chroniących (wręczenie karty \"B\"),
- do pouczeń sprawcy o konsekwencjach karnych.
Brać należy pod uwagę fakt, że średnia wieku dzielnicowych w dzisiejszych realiach jest bardzo niska. Nie bez znaczenia pozostaje i to, że niekiedy są to młodzi kawalerowie albo też małżonkowie z bardzo mały stażem małżeńskim. Oczekiwanie więc, że młody dzielnicowy poprzez prowadzenie procedury \"Niebieska Karta\" \"uzdrowi\" sytuację w rodzinie z np. 15- letnim stażem małżeńskim, od zawsze dotkniętej przemocą, jest naiwnością.
Podobnie rzecz się ma w przypadku co niektórych pracowników socjalnych, samych czasami doswiadczonych... trudną sytuacja w życiu osobistym/rodzinnym (delikatnie mowiąc).
5. Potrzebą chwili jest niezwłoczne uproszczenie formularza Karty \"A\" stosowanego do niedawna przez jednostki Policji.

Mam nadzieję, że na to forum zaglądają członkowie Zespołu Monitorującego, czyli takiej czapy nad nami, do których kompetencji należy m.in. poprawianie tego co jest, wsłuchiwanie się \"w głos ludu\" i usprawnianie działań.
Jeśli poczytasz (zachęcam do tego w wolnych chwilach) inne tematy i wypowiedzi przekonasz sie, że mam rację. Ileż tam naiwnych, wręcz infantylnych wypowiedzi, które zaświadczają o bezradności czy wręcz braku umiejętności czytania aktów prawnych (a od czego radcy prawni w ops-ach?).
Moje skromne zdanie tu wyrażane jest, jak sądzę, rzeczowe, oparte na doświadczeniach co nie oznacza, iż jestem wypalony.
Jeśli chce się komuś pomóc to trzeba mieć narzędzia i być skutecznym w ich stosowaniu. Jeśli nie ma narzędzi to gołymi rękoma niewiele zrobisz. I lepiej się za to nie brać. Przykład? Proszę.
Zapraszasz na posiedzenie GR sprawcę. On się nie stawia.
Policja może doprowadzić na przesłuchanie delikwenta siłą (ale nie w tym przypadku). A Ty? Bezradna rozkładasz ręce i kiwasz głową.
Nie mógł o tym pomyśleć autor procedury, że takie przypadki bedą mieć miejsce? Że wyjdziemy na niegramotnych i nieskutecznych? Że niekonsekwencja nas ośmieszy?

Tego pragnę: mocnych narzedzi prawnych i pojawienia się na horyzoncie efektów tego, co robię.
Bo do tej pory to jakbym udawał, że sie staram, by coś z tego wyszło, a nie wychodzi. I tak jest wszędzie, tylko nikt głośno tego nie artykułuje. A skoro nie wychodzi to pozostaje... modlitwa o samorozwiązanie się problemu.
C\'est la vieu (takie jest życie), anno.

PS.
Nie wiem jak i jakich argumentów użyć, by Cię nie zniechęcać. Tak wychodzi, że co napiszę, to dołujące fakty. Dlatego wątku pieniądzy marnotrawionych na przeróżne szkolenia i programy nie bedę już dotykał.
~Jerry

Napisano: 20 cze 2012, 17:11

nie puszczaja mi posta :(
~anna

Napisano: 20 cze 2012, 17:15

jak sprawca nie przyjdzie pomagasz ofiarze każdy przypadek jest inny !!!!!!!!jedni chca pomocy drudzy nie chcą to praca w ramach swoich obowiązków służbowych a jak sie nie podoba wypisz się .. inni chętni sie znajdą, jeden pracuje z powołania drugi nie
~Niebieska

Napisano: 20 cze 2012, 20:00

To SYZYFOWA bezsensowna praca.
Bratnia duszo JESTEŚ WIELKI, bez kadzenia.
~ex

Napisano: 20 cze 2012, 23:04

może ja już sama doszukuję się w Twoich wypowiedziach Jerry zniechęcania, żeby usprawiedliwić własne narastające zniechęcenie (?)
sama nie wiem, mam zamęt w głowie, bo z jednej strony gdzieś racjolanie myśląc wiem, że masz dużo racji, z drugiej jednak (może trochę na siłe) chcę utrzymać przekonanie, że to co robię jest wazne i w jakiejś mierze skuteczne.
My dopiero raczkujemy w temacie - może dlatego jestesmy obciążeni jakąś nieuzasadnioną nadzieją w odcieniach zieleni, że coś zmienimy.

pozdrawiam i jakoś smutno mi się robi
Dobrej nocy
~anna

Napisano: 21 cze 2012, 1:28

ex, dzięki za wsparcie. Już Cię lubię, choć faktycznie nie o kadzenie mi idzie... Staram się wywołać burzę mózgów i jak do tej pory to sam widzisz, że anonimowa anna podjęła rękawicę... I za to ją cenię, bo od początku wiedziałem, że ma w sobie to coś... z charyzmy, którą i ja posiadam, Wbrew temu, co inni mi imputują, czyli wypalenie, i \"życzliwie\" radzą, bym zrezygnował...
A takiego wała! Mam w sobie poczucie misji do spełnienia i będę dążył do tego, by myślenie wzięło górę nad... No nad czym? Nad SZABLONEM! Każą to potulnie robię. Nie każą. Nie robię. Klaskają. I ja klaskam?
W życiu!!!!!!!!!!!!!

PS. Oby tylko jakiś oszołom nie nazwał mnie \"misjonarzem\", bo nie zdzierżę!
~Jerry

Napisano: 21 cze 2012, 1:47

anno, nie tego oczekuję od Ciebie. Jesteś za mądra i za bardzo zaangażowana w sprawę. Nie powątpiewaj tylko myśl... Myśl, jak to zrobić, by były efekty.
Nie patrz czasem na polityczną stronę inicjatyw, których staliśmy się ofiarami. Ustawa o przemocy w rodzinie to m.in. wymysł posłanki Iwony Guzowskiej, która ponoć w dzieciństwie była lana przez swego ojca. Teraz jako zawodniczka kix-boxingu sama leje...
Posłanka Katarzyna Piekarska z kolei w programie \"Tomasz Lis na żywo\"na oczach milionów podarła tekst tej Ustawy...
Politycy z LPR czy ichniego badziewia pod nazwą \"Samoobrona\" szydzili z billboardów \"Bo zupa była za słona\" ( obita przez męża kobieta, a przy niej mały chłopczyk) propagując inne (\"Bo wypłata była za mała\", a w tle chłop w sińcach).
Politycy sami nie traktują swych inicjatyw serio. To co robią, robią pod publiczkę ( vide: ustawa antydopalaczowa czy kastrowanie pedofilów). Jak nie ma chleba to dajmy im igrzyska!
Dlatego te akty prawne są tak marne, niedopracowane i nieprzemyślane. A potem my, na dole, musimy się z tymi gniotami męczyć i główkować, jak zrobic, żeby były efekty (inni myślą od razu, jak robić, by się nie narobić, a przy okazji zarobić - pisałem o tym wyżej).

PS. Czytałaś, jak jedna z forumowiczek stawia problem treści pieczątki dla przewodniczącego zespołu?
A niech to szlag.....
~Jerry

Napisano: 21 cze 2012, 13:08

Kolejny misjonarz od 7 boleści. Eh.
~Karoina



  
Strona 5 z 35    [ Posty: 343 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x