jak rozliczacie czas pracy - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 5    [ Posty: 45 ]

Napisano: 25 cze 2014, 12:27

witajcie, jak rozliczacie rozpisujecie? słyszalam ze w innych ośrodkach tak robia w moim nic mi o tym nie wiadomo, osoby na umowe zlecenie rozpisuja by godziny sie zgadzaly a jak jest na umowe o pracę? czy to jest konieczne na szkoleniach też tego nie wiedzą...każdy ma inaczej
ddd30


Napisano: 04 lip 2014, 12:08

Witam, ja mam karte czasu pracy asystenta i wpisuje godziny które byłam w biurze i godziny spedzone z rodziną, a poza tym jeszcze osobno prowadzę dziennik wizyt asystenta rodziny w rodzinie.
katmark30
Praktykant
Posty: 10
Od: 17 cze 2014, 11:47
Zajmuję się:

Napisano: 11 lip 2014, 14:19

a jaką masz umowę o pracę że aż tak się rozliczasz z czasu?
aaa5656

Napisano: 25 lip 2014, 14:41

Ja mam umowę o pracę i rozliczam się prowadząc miesięczną kartę czasu pracy asystenta gdzie wpisuje ile godzin dziennie przepracowałam i ogólnie co robiłam, np. wizyta w rodzinie X, Y, Z a szczegółowe rozliczenie jest w miesięcznych kartach czasu pracy z rodziną - każda rodzina w teczce ma na dany miesiąc swoją kartę gdzie wpisuje kolejne daty wizyt i godziny w jakich byłam oraz co robiłam.
rudka

Napisano: 01 sie 2014, 8:05

Sama mam podobne pytanie. Aby się rozliczyć musze pisać miesięczne sprawozdanie z wykonanych działań, i żeby było zabawniej te sprawozdania muszą mieć znak z in. kancelaryjnego. Żaden wcześniejszy asystent w moim OPS tego znaku na psrawozdaniu nie umieszczał a ja mam sobie << sama poszukać>> tylko nie mam pojęcia co by mogło pasować do sprawozdania. Dodam że jestem Nowa w zawodzie a z biurokracją w tej formie nie miałam styczności wcześnie żądnej
Gerwazy19

Napisano: 01 sie 2014, 10:09

karta czasu pracy (data, przedział czasowy, podpis rodziny - swoją drogą lekka żenada ;) ), karta pracy (opis działania podczas danej wizyty bez podpisu rodziny), karta pracy i czasu pracy z czynności wykonywanych poza rodziną (kontakty z instytucjami itp), miesięczne sprawozdanie (bez żadnych symboli)

Wypełniacie tę dokumentację w ramach czasu pracy czy po godzinach?
Lisbeth

Napisano: 03 sie 2014, 14:23

hej ja tez mam do was takie pytanie o ten nieszczęsny czas pracy. ja jestem na umowie zlecenie i normalnie w czas pracy dopisuje sobie 15 minutową drogę między podopiecznymi. teraz kierowniczka mi tego robić zabroniła bo jeżeli jestem w drodze pomiędzy podopiecznymi nie jestem w pracy. ale przecież pracownik socjalny jak jedzie w teren to czas drogi tez mu się wlicza w czas pracy. pomocy pomóżcie kto był w takiej sytuacji i jak ja rozwiązał. bo mnie się wydaje że czas drogi tez dopisujemy bo przecież jakoś trzeba dostać sie do podopiecznych
nju

Napisano: 03 sie 2014, 15:10

Do zwykłej pracy też trzeba sie jakoś dostać. I rzeczywistosć jest taka, że nie wlicza się dojazdu do czasu pracy ponieważ zlecenie, które obejmuje pracę z rodziną wykonujesz dopiero, gdy przekraczasz próg domu rodziny. Urok umowy-zlecenia. Nikt nie pomyślał, że jest to praca wymagająca częstego przemieszczania się... Porada? Hm... Jeśli pani kierownik nie rozlicza Cię z każdej minuty, to moim zdaniem jesli wchodzisz do rodziny o 15.06 a wychodzisz o 16.57, spokojnie można wpisać pzedział czasowy wizyty 15.00 - 17.00 a 9 minut masz zaoszczędzone 8-) Wydaje się niewiele ale jesli dobrze policzyć, przy dobrej organizacji sporo można na czasie zyskać.
Lisbeth

Napisano: 04 sie 2014, 14:46

a ja pracuję na umowę o pracę. Wyznaczone mam godziny od do (tak jak ops pracuje), czyli nie mam zadaniowego czasu pracy. Więc nie prowadzę ani karty miesięcznej ani nic takiego. Kierownictwo tak ustaliło... i w sumie niech tak będzie, nie zamierzam się o to dochodzić. Mam wolne popołudnia. gdybym miała pracować wg zadaniówki, to chyba musiałabym tam co dziennie być by wyrobić godziny, a kto mi za te dojazdy zapłaciłby? mam całe 60 zł ryczałtu na rękę, a teren rozległy. I tak mnie traktują(socjalni w głównej mierze) za niepotrzebny zawód i nie służą pomocą mimo iż pracuję już trochę tutaj... więc wzięłam na wstrzymanie. Na wizytach piszemy co się zmieniło od spotkania do spotkania; w biurze piszę jak było w domu, jak się zachowywali itp., oczywiście jak wymaga tego sytuacja. No i jakoś idzie to na przód. Może nie jest to wg jakichś wyznaczników, które i tak nie są jednoznacznie gdzieś napisane... Chciałam pracować wg zasad, ale nie udało mi się ich przeforsować, więc stwierdziłam, że nie tylko ja odpowiadam za swoje stanowisko pracy, więc w razie K ktoś jest nade mną....
miiii

Napisano: 06 sie 2014, 9:00

No, wg wyznaczników to rzeczywiście nie. Ale pamiętajmy, że PS też w czasie swoich wizyt, kiedy jeszcze nie było asystentury, też potrafili wesprzeć rodziny, "pchnąć" ku zmianie. Z mojego niewielkiego doświadczenia wynika, że od ilości czasu spędzanego w rodzinie ważniejszy jest styl pracy, podejście. Jesli mimo tych ograniczeń organizacyjnych "idzie do przodu" (u ciebie czy u rodzin? ;) to osobiście gratuluję Ci zdrowego podejścia i dystansu 8-)
Choć za brak zadaniowego czasu pracy pewnie w razie kontroli kierownik odpowie. Ale to jego kłopot ;) Noi chyba nie ma za bardzo kiedy spotkać się z dziećmi (rozumiem, że w weekendy nie pracujesz również) a to bardzo ważna część tej pracy.
Lisbeth


  
Strona 1 z 5    [ Posty: 45 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x