Napisano: 01 lip 2011, 15:57
Jestem kuratorem społecznym od niedawna tzn. od blisko 18 m-cy, zaś od 2 lat pracownikiem socjalnym. Istotnie, sądy bardzo cenią sobie osoby zatrudnione w OPS-ach jako pracownicy socjalni. W moim przypadku (jestem po resocjalizacji i socjologii) zespół OPS-u w którym pracuje orientował się co do moich zamiarów zostania kuratorem społecznym. Pewnego dnia otrzymaliśmy tel. z ZKSS ds. Dorosłych z pytaniem czy któryś z pr. soc. naszego Ośrodka nie chciałby pełnić ww. funkcji. Koleżanka powiedziała wówczas, że owszem mamy taką osobę, przekazała mi słuchawkę i...zostałem zaproszony na wstępną rozmowę z kierownikiem zespołu i k. zawodowym, któremu miałem podlegać. Oczywiście stawiłem się w wyznaczonym terminie. Kuratorki wiedziały jak mnie sprawdzić... w obecności kilku z nich i p. kierownik odpowiadam na pytania (od ogółu do szczegółu), czyli od motywacji do wykonywania tego rodzaju pracy do konkretnych zagadnień z ustawy. Wybrnąłem z tej próby pozytywnie. Byłem w stanie powoływać się na konkretne artykuły (przypomniałem sobie wcześniej odp. zagadnienia ze studiów). Następnie w rozmowie indywidualnej p. kierownik pytała o moja edukację itd. Podała jakie formalności muszę spełnić m.in. (zaświadczenie o niekaralności, badania psychologiczne) a przede wszystkim podanie do Prezesa SR. Zaskoczyłem ją tym, że miałem takie podanie ze sobą. Przejrzała je, stwierdziła, że wszystko ok a umiejętność poprawnego pisania przydadzą mi się w późniejszej pracy.
Dlatego dziwię się osobom, którym nie chce się zredagować prostego podania. Pełnienie funkcji kuratora wymaga zaangażowania i wysiłku, podobnie jak napisanie czegokolwiek sensownego. W dobie dostępu do internetu, gdzie można znaleźć mnóstwo inspiracji, prośby w stylu \"dajcie mi to na maila\" chyba nie świadczą o dojrzałości.
Pozdrawiam wszystkich tych, którym się chce;)