ja do Waplewa jadę, byłem raz i wiem że warto. choć na odczyty nie mam szans podobnie jak dwaj koledzy bo ideologiczny nurt myślowy w naszym przypadku pod prąd, ale głos można zabrać i namieszać podczas pikniku ogólnego zadowolenia i fascynacji
współczuje gdy jest Dyrektor który przy wychowanku podważa decyzję wychowawcy, ale mnie osobiście trafia jak wychowawca nie próbuje wziąć odpowiedzialności decyzji na siebie i wskazuje że to Dyrektor - dopiero wtedy autorytet jak to mówił klasyk \" w piz...\"
hey u nas jest tak samo ,brak konsekwencji ze str.dyra,a jak jt sytuacja podbramkowa to cyt.go:\'\'Wy to musicie wymusić na wychowanku\'\'i umywa ręce...więcej go w pracy nie ma niż jest,dorabia w różnych miejscach;)
Damianie zgadzam się z Tobą, ale mam mieszane uczucia co do jakichkolwiek spotkań, konsultacji, współpracy itp. ze środowiskami, które decydują o kierunku zmian i kształcie systemu opieki nad dzieckiem. Jak zauważyłeś jest to \"piknik ogólnego zadowolenia i fascynacji\" i kółko wzajemnej adoracji. Osoby o odmiennych poglądach nie wzbudzą w tym towarzystwie żadnej refleksji, bo oni nawzajem skutecznie utrwalają swoje przekonania (bo większość z nich ma tyko przekonania).
Twoja i innych obecność zostanie jednak skrzętnie wykorzystana PR-owo - \"o proszę jak aktywnie współpracują z nami środowiska placówek\", \"zmiany były konsultowane ze środowiskiem\", \"pracownicy placówek brali aktywny udział w pracach nad reformą\"... i nie ważne, że nikt nie zwracał uwagi na to co mieli do powiedzenia, że żaden z postulatów nie został uwzględniony, że nikt nawet nie próbował notować... Jedyny pożytek (PR-owy) z takich spotkań maja właśnie oni - to ich uwiarygadnia.
To oni \"mają rację\" i siłę do tego by przeprowadzić swoje pomysły przez proces legislacyjny. Reszta może co najwyżej pomarudzić, a i tak ich to nie obchodzi co ktoś inny ma do powiedzenia.
Jeżeli przyjmiemy, że Wasz punkt widzenia jest słuszny to co robić innego? Zgadzam się, że słuszny kierunek może wykorzystać to na swoja stronę. A gdyby tak zamiast 30 przedstawicieli starego systemu było 150? Co wtedy? Możemy nadal udawać, że nic się nie stało i siedzieć cicho. Za jakiś czas przyjedzie walec i całkiem nas wbije w ziemię. Teraz czas na działanie na własnym poletku. Nie zwalnia nas to jednak od działań na szerszym polu. Może jakieś propozycje?