Śmieszy mnie praca w domu dziecka ,wtedy gdy dzieci sa w szkole.U nas od 6.00 do 14.pracuje pracownik socjalny + dyrektorka.My przychodzimy na 14,16,do pracy ,gdy dzieci przyjda ze szkoły.inaczej jest w sob-niedz. dwóch wychowawców rano,2 po południu i 2 na noc.Dzieci mamy 31.Dziwi mnie tez taka duża ilość dzieci ,nawet gdy sa to 2 placówki,musza byc osobne wejścia.
Dlaczego śmieszy? Od godz 6-14 jest wbrew pozorom sporo pracy... pobudka, przygotowanie śniadania, posprzątanie po śniadaniu, ogarnięcie pokoi. U nas ponadto sporo dzieciaków chodzi na 2 gą zmianę do szkoły i trzeba maluchy zaprowadzić do szkoły.. nie wspomnę o epidemiach infekcji i wyjściach do poradni w godz. przedpołudniowych. I to wszystko robi u Was Anno pracownik socjalny i dyrektorka????
Tak,pokoje nie sprząta sprzątaczka.Dzieci same sprzątają,z pomocą.U nas na szczęśćie dzieci mają pierwszą zmianę.Dzieci są obudzone i już przed 8.nie ma ich w domu.Rano czasem wychowawca ma zmianę do 8.(ale ten kodeksowy).Potem jest pustka.Do poradni wychodzi pracownik socjalny,chyba ,że jest to po 14.00,wtedy my-wychowawcy idziemy.
Ogarnianie pokoi należy oczywiście do dzieciaków, ale wiadomo kontrola być musi Jak widać co placówka to inna organizacja.. niemniej jednak u nas chociaż ranki są spokojniejsze raczej bez wychowawców się nie obejdzie. I na brak pracy do południa nie narzekamy Zresztą w końcu dyrekcja i pracownik socjalny mają zupełnie inny zakres obowiązków, nie sądzicie?