praca w domu dziecka - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 4    [ Posty: 31 ]

Napisano: 05 maja 2011, 10:19

Szukam pracy w domu dziecka jako wychowawca - w tych czasach 2011
Jak można pracować bez znajomości.
Byłam na rozmowie i nie, bo mają swoich do pracy.
Co to za czasy , JAK SIĘ ZNAJOMYCH NIE MA.
proszę o mail: [email protected]
~ewa


Napisano: 05 maja 2011, 12:43

Wiem coś na ten temat też szukam i póki co nic nie znalazłam
~magda

Napisano: 05 maja 2011, 15:03

ja znalazłam przez PCPR-wysłałam tam swoje cv i sie udało!
~zosia

Napisano: 05 maja 2011, 15:22

ja również znalazłam bez znajomości- po prostu zaniosłam bezpośrednio do placówki cv i zadzwonili. Dwukrotnie już tym sposobem znalazłam prace a zatem można i bez znajomości :) - pracuję już 3 lata .
~kordi

Napisano: 06 maja 2011, 2:36

Też znalazłem pracę w DDz BEZ ZNAJOMOŚCI.Jestem psychologiem.Pozdrawiam!
~Piotr

Napisano: 06 maja 2011, 11:54

To ciężka praca i z tego co wiem dla tych co szukają pracy to ostateczność, bo zarobki w wysokości 1400 zł brutto nie kuszą.
~mirek

Napisano: 06 maja 2011, 20:52

Jako psycholog zarabiam znacznie więcej niż 1400 zł brutto.
~Piotr

Napisano: 06 maja 2011, 21:54

To prawda, płace w placówkach są zróżnicowane ,ale ustawa o pracownikach samorządowych mówi, że wychowawca nie może zarobić mniej niż 1400zł brutto, to pozwala zatrudniać ludzi za śmieszne pieniądze. Ma to wpływ na efekty pracy, następuje rotacja pracownikiów, mniejsze zaangażowanie, brak motywacji. W placówkach źle się dzieje, a to woda na młyn dla tych , którzy chcą je zlikwidować. Koło się zamyka. Liczą się tylko koszty, ma być tanio i koniec, a nie ma cudów, nawet przy oszczędnosciach na wszystkim nie da się zejść poniżej 3-3,5 tys.na wychowanka, co z kolei jest argumentem dla samorządów, będą na siłe tworzyli przypadkowe rodziny zastępcze, bo to 4 krotnie tańsze. Nie jest dobrze, ale przypuszczam, że najgorsze przed nami...
~mirek

Napisano: 07 maja 2011, 16:50

Mirku nie może być taniej jeśli zmniejszamy liczbę wychowanków w placówce, podnosimy \"standardy\", zmniejszamy liczbę wychowanków pod opieką jednego wychowawcy, zatrudniamy kolejnych specjalistów, terapeutów itd. W placówkach przybywa pracowników a ubywa dzieci. Nie trzeba kończyć ekonomii, żeby wiedzieć, że będzie drożej, a \"tort\" w postaci budżetu trzeba dzielić na więcej czyli w rezultacie mniejszych kawałków.

Oczywiście poszczególne postulaty i rozwiązania teoretycznie są jak najbardziej pozytywne. Razem dają efekt odwrotny - zamiast zajmującej się dzieckiem placówki opiekuńczo wychowawczej mamy typowy dla systemu pomocy społecznej urząd zajmujący się administrowaniem i koordynowaniem pomocy. Zamiast być wydawane na dzieci i ludzi bezpośrednio pracujących z nimi, pieniądze te będą przejadane przez coraz bardziej rozrastający się aparat kontrolno-koordynująco-administracyjno-urzędniczy.
I nie ma się co dziwić, że nikt nie chce łożyć na utrzymywanie drogich placówek (gdzie koszty są niewspółmierne do efektów), nawet z tanią (ale za to liczną) siłą roboczą.
Co do rodzin zastępczych, to wybrany został najgorszy z możliwych wariant rozwoju tej formy opieki. Państwo nastawia się na ilość, a nie na jakość. Zepsuje to tylko wizerunek dobrze funkcjonujących RZ.
~etatysta

Napisano: 07 maja 2011, 19:14

etatysto nie wiem jak u Ciebie ale tam gdzie ja pracuje jest na odwrót!!dzieci przybywa a specjalistów,terapeutów nie ma bo nie ma na to kasy
~zosia


  
Strona 1 z 4    [ Posty: 31 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x