
Łatwo się obrażasz. To samo mógłbym napisać o portalu braci Karnowskich, którego nazwy nie wspomnę.Elmer pisze:Kronos czy ja cię obrażam? Rzucasz link do krytyki politycznej - czy ja rzucam ci linki z blood and honor? Albo rozmawiamy poważnie, albo się obrażamy.
Konkretnie do artykułu napisanego przez absolwenta Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, piszącego dla Fides et ratio. Nie udawajmy, że to bez znaczenia.Dałem ci link do portalu branżowego psychologów.
Za to periodyk naukowy, który pierwotnie opublikował badania Regnerusa odmówił im charakteru naukowego z uwagi na błędną metodologię, do czego zresztą przyznał się sam Regnerus.Gdybyś się przez chwilę orientował, to byś wiedział, że Regnerus na swojej uczelni został obroniony z zarzutów nierzetelności i jego badania nie zostały zakwestionowane.
Z drugiej zaś strony, człowiek naprawdę aż tak skomplikowany nie jest. I wdrukowywanie mu pewnych stereotypowych cech/zachowań jako pożądanych/niepożądanych powoduje, że zaczyna wierzyć że to prawda. Teorie wychowawcze Klementyny z Tańskich Hoffmanowej są tego doskonałym przykładem. Dokładnie na tej samej zasadzie mężczyźni są mniej empatyczni, trudniej im zrozumieć specyficzny świat dziecka oraz wgłębić się w jego problemy.Prawda jest taka, że większość badań nad „homoseksualnym rodzicielstwem” jest skażona poważnymi problemami metodologicznymi.
Absolutnie nie. Sam uważam się za katolika, choć od kilku lat coraz ciężej zrozumieć mi działania KK na kilku płaszczyznach. Nade wszystko jestem jednak za świeckością państwa, bo neutralności światopoglądowej w Polsce nie jesteśmy w stanie osiągnąć co pokazuje ostatnie 18 lat doświadczeń.Elmer pisze: Nie rozumiem? Czy profesor z KUL nie może się już wypowiadać bo jest z KUL? Ja wiem, że wg ciebie katolicy winny być tylko w katakumach, ale mniej trochę umiaru.
Oj tam oj tam. Faktem jest rekordowy czas publikacji, uwikłanie recenzentów, błędna metodologia, która pozwalała na wysnucie daleko idących wniosków mimo potwierdzenia, że 1,87 % respondentów była wychowywana przez dłuższy okres czasu w homoseksualnej rodzinie.3. "Za to periodyk naukowy, który pierwotnie opublikował badania Regnerusa odmówił im charakteru naukowego z uwagi na błędną metodologię, do czego zresztą przyznał się sam Regnerus". Pod naciskiem lobby. Przecież zarówno na periodyk jak i na samego Regnerusa była nagonka jak diabli. I to nie pokojowa.
Argument rodzaju "A w Ameryce to biją murzynów". W moim odczuciu nie ma dziś badań pozwalających z całą stanowczością potwierdzić wyniki APA albo Regnerusa czy Allena. To jest trochę jak ze szczepionkowymi badaniami Wakefielda. Potwierdzały one korelację szczepionki skojarzonej z występowaniem choroby Crohna i autyzmem.4. zarzuty do Allena trochę śmieszne - i tak badał więcej niż przedstawiciele odrębnego zdania. Oni badają tylko pojedyńcze przypadki z dobrze sytuowanych białych domów z jednej strony. Już pomijam to, że wnioski z takich przypadków są całkowicie sprzeczne z wiedzą na temat rodzicielstwa.
Podtrzymuję, że brak stereotypowego wzorca skutkuje twórczym podejściem do problemu.4. "jako człowiek wychowywany przez samotną matkę mam inne doświadczenia". Nie można być sędzią we własnej sprawie. Statystycznie jest to możliwe - tylko czy wyjątek od reguły czyni regułę? Zasada jest prosta - najlepsze środowisko: tata i mama. Tak wynika zarówno z psychologii, pedagogiki jak i socjologii.
Ale są i oddziaływują na nas często nieświadomie. Kobieta do niedawna mogła być pielęgniarką, akuszerką, ale już nie lekarką bo jest zbyt emocjonalna. Mężczyzna ma być silny, aktywny i się nie mazać, a dziewczynka ma być grzeczna, posłuszna i empatyczna. Jeśli masz małe dzieci, weź ich podręczniki do ręki i zobacz w jakich sytuacjach są przedstawiani w nich chłopcy, a w jakich dziewczynki. Możesz się zdziwić5. Człowiek ot nie kaczka - wdrukowanie się nie zawsze udaje. Teorii wychowawczych jest multum i na szczęście nie można powiedzieć, że mają 100% skuteczność. Ba nawet się do niej nie zbliżają.
Ostatnie zdanie jest cytatem z Twojego posta.6. twoje ostanie zdania we wpisie są politycznie niepoprawne. Policja gender cię sprawdzi.
O tym po co powstało małżeństwo, można akurat dyskutować. Równie dobrze mógłbym napisać, że małżeństwo wymyślono, żeby uregulować kwestie własnościowe i spadkowe. Wszak dzieci z nieprawego łoża już nic nie chroniło i prawo nie dawało im przywilejów dzieci prawo urodzonych, nieprawdaż? Rozumiem, że proponujesz, że mamy do tego systemu wrócić. Jakieś propozycje? Może zasiłek rodzinny tylko dla dzieci pochodzących z małżeństwa?wwo pisze:Ile to mądrości w tak prostej sprawie. Porządek świata w tej sprawie jest od wieków ustalony. To matka natura dała możliwość potomstwa dla kobiety i mężczyzny i tak powstała rodzina, aby chronić tą rodzinę i dać jej podstawy do trwałego związku wymyślono instytucję małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny. I to są fakty niepodważalne.
Chodzi o zrównanie praw, nie o nazewnictwo. Zresztą kolejne projekty o rejestrowanych związkach partnerskich (które nota bene nie musiałyby dotyczyć tylko homoseksualistów) przepadają w Sejmie.Natomiast pary homoseksualne, chcące legalizować swoje związki powinni wymyślić jakieś inne nazewnictwo, na pewno nie związek małżeński.
No tak, więź uczuciowa będąca następstwem więzi biologicznej. Kolejny argument za zakazem adopcji jako takiej.natomiast takie pary we własnym zakresie mogą się starać o rodzicielstwo, np. ojciec biologiczny, czyli jest zachowana więź uczuciowa z dzieckiem i jest odpowiedzialność za dobro swojego dziecka.