....szkoły się Jej zachciało.... - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 3 z 4    [ Posty: 32 ]

Napisano: 28 maja 2015, 9:22

bez względu jaka formą zwracam uwagę na zjawisko, ciekaw jestem opinii, czasami rad, Czasami sarkazm jest oznaką zdystansowania się od zjawisk. Nie wiem , czy konformistę stać na sarkazm....

Co wątku....pomimo wszystko, dziecko składa "papiery" do tej szkoły. Po prostu, składa......
mmariusz


Napisano: 28 maja 2015, 9:27

Dziecko nie może samo złożyć dokumentów. Musi je podpisać ktoś dorosły. Ciekawe kto podpisze i weźmie odpowiedzialność. A może "podrzucicie" problem szkole? "Skoro ktoś przyjął wadliwe dokumenty to niech się martwi" :lol: :lol: :lol:
etatysta

Napisano: 28 maja 2015, 12:47

Jak to kto weźmie odpowiedzialność,..... jaka, swoją drogą odpowiedzialność??
Jej tata i js :D
mmariusz

Napisano: 28 maja 2015, 13:12

Czyli dyskusja nie ma sensu, bo w rzeczywistości dyrektor tak naprawdę nie ma tu nic do powiedzenia. To, co sądzi na temat wyborów dziecka nie ma najmniejszego znaczenia (i właściwie nikogo to nie obchodzi). Nie on podejmuje dyskusję, tylko ma znaleźć na to pieniądze. Jak się nie spisze, to będzie się tłumaczył... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

PS. Chyba Twoja szefowa jeszcze tego nie zrozumiała i próbuje udowodnić sobie i innym, że w tych sprawach coś od niej zależy. "Szarpiąc się" pogarsza tylko swoją sytuację i niszczy swój autorytet. :cry:

PS. 2 Dobrze, że zabrali tą kartę nauczyciela, to przynajmniej w stosunku do pracownika dyrektorowi pozostawiono jakąś realną władzę.
etatysta

Napisano: 28 maja 2015, 14:09

Witam. Nie bezpośrednio do sprawy. Odniosę się do tego co może dyrektor a co nie. Moim zdaniem na podstawie art 112 primo kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jednak może gdyż jest on osobą faktycznie sprawującą pieczę nad dzieckiem. Co prawda w ust. pierwszym jest napisane, żę dotyczy to" jego wychowania i reprezentowania w tych sprawach" i pewnie pojawi się dyskusja czy edukacje wchodzi w wychowanie czy też nie. Niemniej tak jest w prawie zapisane a jak kto sobie interpretuje to inna sprawa.
marcin75

Napisano: 28 maja 2015, 14:28

Nie ma tu o czym dyskutować, a ten przepis nic nie wyjaśnia. Rodzic zapisał (ma prawo), a dyrektor ma znaleźć pieniądze na bilety i bursę (ma obowiązek). Jak nie znajdzie pieniędzy, to się będzie tłumaczył przed: Organem Prowadzącym, Urzędem Marszałkowskim, Rzecznikiem Praw Dziecka, redaktorem z TVN, Polsatu, telewizji lub prasy regionalnej i ogólnopolskiej (można niewłaściwe skreślić lub dopisać w zależności od uznania). Wtedy można wyciągnąć Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy i udowadniać swoją rację :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
etatysta

Napisano: 28 maja 2015, 16:39

Zgadzam się. W tej sprawie nie ma sprawy. Dziewczyna wie czego chce, popierają to wychowawcy więc dyrektor powinien zacierać ręce i cieszyć się, że dziewczyna nie wybiera OHP tylko szkołę dającą w kość i tym samym pewność pracy. Jak nie zaciera rączek to nie powinien być osobą decyzyjną. Gdyby był to fantastyczny pomysł oparty na widzi mi się panny w życiu nie zgodził bym się na jego realizację niezależnie od tego co ma do powiedzenia mamusia lub tatuś. Gdybym nawet miał sprawę rozstrzygać w sądzie to bym to zrobił.
marcin75

Napisano: 28 maja 2015, 19:59

zawsze pozostaje do postawienia pytanie z którym każdy w przypadku skargi musiałby się zmierzyć:
- dlaczego Pan uniemożliwia dziecku kształcenie na wybranym przez niego kierunku.

Odpowiedź hipotetyczna: ...bo, wydaje mi się :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol:
Na marginesie: rodzic rodzicem, ale chodzi w zasadzie o opiekuna prawnego. I dobrze jest że w tym przypadku ojciec ma władze rodzicielska. Czarno to widzę, gdyby opiekunem prawnym był wychowawca. Dyrektor wprawdzie nic nie ma do opiekuna prawnego, ale....

to ja musiałem odpowiadać w sądzie czy w placówce jest psycholog , dlaczego nie ma, czy (jako opiekun prawny) sygnalizowałem dyrektorowi potrzebę zatrudnienia takiej osoby i .......dlaczego tego nie zrobiłem :roll:
mmariusz

Napisano: 29 maja 2015, 9:40

No właśnie w tej sprawie jest jedna rzecz, która pokazuje jak chory jest stworzony system. Rodzic/opiekun prawny może podejmować decyzje i zobowiązania, za których konsekwencje (w tym przypadku finansowe) ponosi placówka. On sam nie ponosi żadnych kosztów swoich decyzji. Jest to sytuacja bardzo komfortowa i buduje postawę roszczeniową ("ja decyduję -ty płacisz").
Placówka staje się więc wykonawcą decyzji podejmowanych przez osoby, którym sąd ograniczył prawa rodzicielskie, bo ... (ogólnie mówiąc) podejmowali złe decyzje wobec dzieci. Nie ponieśli konsekwencji wcześniej (bo nikt ich nie ukarał) i teraz mogą dalej to robić, ale teraz koszty pokrywa Państwo. Jest to sytuacja demoralizująca, bo taki rodzic ma w rzeczywistości większe prawa i swobodę podejmowania decyzji, niż przeciętny obywatel tego chorego kraju, który swoje decyzje uzależnia od własnych dochodów.
Inną sprawą jest zasadność decyzji Dyrektora. Jeśli jest niesłuszna, to dlaczego ją podjął? Z niewiedzy? Ze złośliwości? Jak wygląda proces selekcji kandydatów na stanowiska w tych instytucjach? Czy obecne regulacje dają pewność, że dziećmi będą zajmowały się osoby posiadające właściwe kompetencje intelektualne, osobowościowe, moralne itp.

PS. A co w sytuacji gdy np. dziecko będące w placówce zachoruje na bardzo rzadką chorobę, której leczenie może być kontynuowane jedynie w szwajcarskiej klinice i kosztuje 15 mln. dolarów? Rodzic mając prawo do decyzji w sprawie leczenia dziecka zapisze go do kliniki. Czy dyrektor będzie musiał pokryć koszty tej decyzji i zawieźć dziecko do kliniki? Nikt przecież nie zakwestionuje tego, że rodzic chce dobrze dla dziecka, a decyzja nie jest czyjąś fanaberią. Dyrektor powinien pewnie wręcz "cieszyć się i zacierać ręce", bo rodzic tak bardzo zainteresował się zdrowiem dziecka, że aż znalazł specjalistę w Szwajcarii, a dziecko wyzdrowieje.
etatysta

Napisano: 29 maja 2015, 11:09

kolego etatysto, to nie takie straszne barwy...
Miedzy ocena sytuacji przez rodzica (opiekuna) a placówkę możne dochodzić do zbieżności, i wtedy problemu nie ma , jak i do zdań rozbieżnych. A wtedy jest sąd - rodzic nadużywa swojej władzy, podejmuje decyzje nieracjonalne itd.
Co do leczenia w Szwajcarii... co najwyżej można dziecko zawieźć

pokrycie kosztów przejazdu do i z miejsca uzasadnionego pobytu poza placówką opiekuńczo-wychowawczą albo regionalną placówką opiekuńczo-terapeutyczną

leki tez w ograniczonej wysokości:
zaopatrzenie w środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne wraz z pokryciem udziału środków własnych dziecka - do wysokości limitu przewidzianego w przepisach o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych;

A o finansowaniu leczenia prywatnego nie znalazłem w ustawie nic


Rozpoczynając ten wątek, nie pisałem ze dyrektorka, jako najbystrzejsza, najmądrzejsza , o tym , sama jedyna wskazała przeciwwskazania do kształcenia dziecka na wybranym kierunku.
Nie

Pisałem, ze nie chce puscic dziecka do szkoły bo to wiecej kosztuje , nizby miało to miejsce, gdyby dziecko na piechote do szkoły chodziło.
Profil , kierunek rodzaj szkoły nie ma znaczenia.
Staą twoje uwagi o kompetencjach ludzi na stanowiskach są jak najbardziej na miejscu ;)
mmariusz



  
Strona 3 z 4    [ Posty: 32 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x