Oj tak Igor z tą konstrukcją budżetu co roku jaja są. Coś o tym wiem. Najśmieszniejsze jest to, że 99% ludzi nie wie jak to się robi jednak jak każdy Polak się na tym zna jak na piłce nożnej, medycynie, lotach kosmicznych i katastrofach lotniczych. Jakie było moje zdziwienie kiedy objąłem budżet po poprzedniku. Niestety do czasu kiedy zadania są realizowane w oparciu o budżet a nie budżet budowany pod zadania to jest jak jest. Niewątpliwie jednak każdy kto ma skierować dziecko do nie swojej placówki i płacić to patrzy ile to kosztuje. Znam placówki o koszcie 7600 - powiaty inne nie chcą tam kierować dzieciaków. I po raz kolejny na dziecko patrzymy jak na towar, który coś nasz kosztuje. Niemoralne jednak ekonomiczne.
GOŚĆ ZWIEDZAJĄCY PLACÓWKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A kto to taki bo ja nie wiem - chyba Że jesteś kontrolerem z UW NIK u . itp . Ale nie rozśmieszaj LUDZI .
Marcin - klimat ok, ludzie ok
ale co mi po tym jak placówka w środku lasu a dziecko np. ma astmę z ostrymi atakami i raz w miesiącu musi być wzywane pogotowie?
Chodzi mi o to, żeby dopasować placówkę (w ramach funduszy przeznaczonych na to) do potrzeb dziecka.
Dopóki nie zacznie się rozmawiać o tym co placówki oferują, tak długo dziecko będzie traktowane tylko i wyłącznie przez pryzmat ekonomii. I to tej w najgorszym wydaniu ... krótkoterminowej i krótkowzrocznej.
Najlepszą obroną jest ATAK i to czynisz gościu odwiedzający placówki - daj ADRES to może i ja cię zaproszę i dam ci namiary na te placówki które mają niski koszt utrzymania wychowanka to będziesz mogła lub mógł ponarzekać na nie. Szkoda słów - ty chyba z ministerstwa piszesz.
Znamy takich jak ty NIESTETY
oj Marianna przykro to stwierdzić ale bredzisz...
Miasto z dostępem do specjalistów czy placówka lesie? zdecyduj się.
Co ma las do tego by dziecko w przyszłości nie było klientem pomocy społecznej? Ja nie jestem klientem pomocy społ. a nie dorastałem w okolicach lasu. Idąc Twoim tokiem myślenia większość ludności w Polsce powinna korzystać z pomocy bo mieszkają w miastach a nie w lasach
Moja placówka jest w małym mieście a wyobraź sobie, że dzieciaki mają dostęp do specjalistów bo je do nich dowozimy. Terapie też prowadzimy więc jakim cudem u mnie jest ponad 3000 zł a u Ciebie 5000?