Nie nadymaj się Panzer. Sam często podkreślasz jak mało zarabiasz. Koszty pracy to największy procent w kosztach utrzymania placówki(w szpitalach to miedzy 80 a 90%). Ja wolałbym posłać dzieci do placówki w której zarobki nie są na poziomie najniższej krajowej.
Marianno a kogo obchodzi oferta. Najważniejsze by placówka i kadra spełniały formalne wymagania. To co się robi z dziećmi i tak nikogo nie obchodzi i nikt o tym nie ma pojęcia (z wyjątkiem dzieci i pracowników placówek). Powiaty płacą za pozbycie się problemu, a nie za efekty.
Kapek 100% racji. Zabawni są ludkowie, którzy cieszą się z niskiego kosztu utrzymania u nich w placówkach Jeśli są placówki, które jak pisze Marcin mają koszt utrzymania wychowanka na poziomie 7600, to czystym frajerstwem jest zażądanie za taką samą usługę tylko 3000 zł. To nie konkurencja tylko dumping
Marianno punkt zainteresowania nie przesunie się nigdy, bo nikt nie jest zainteresowany w znalezieniu optymalnej placówki nie swojemu dziecku. Dlatego Twój przykład z przedszkolem jest daleko nietrafiony.
Polski system wygląda w ten sposób, że zabiera się dziecko rodzicom i umieszcza tam gdzie jest to najwygodniejsze. Zarówno rodzice, dziecko, jak i sama placówka mają tu niewiele do gadania, a osoba decydująca o miejscu w którym dziecko będzie dorastać nigdy nie widziała na oczy ani dziecka ani placówki.
Gdyby komuś zależało na tym by placówki robiły coś ponad \"zapewnienie całodobowej opieki\", to podniesiono by wymagania (i płace) dla pracowników oraz sprofilowano by placówki. A tak mamy \"worki\" (jedne tańsze, drugie droższe), do których urzędnicy wrzucają to co im zbywa i zapominają o problemie. Przypomną sobie jak dziecko przyjdzie po wyprawkę.