Napisano: 18 gru 2010, 15:45
Krew, która bynajmniej nie przeszkadza obecnemu prezydentowi witać się serdecznie z W. Jaruzelskim.
Co tam ofiary grudnia 70, czy Stanu Wojennego. Wydaje się, że faktycznie nie mają one żadnego znaczenia dla obecnego prezydenta, skoro głównego winowajcę nadal rehabilituje.
Właściwie B. Komorowski to nie jest żadnym moim prezydentem. Ani ja go nie wybierałem i nie wybrałem, ani mi nie odpowiada jego sposób prowadzenia polityki, a przy okazji różnię sie od niego zupełnie rozumieniem podsatwowych watości. Czy muszę się cieszyć z tego, ze kraj w którym mieszkam ma takiego prezydenta? Nie. Wszystko w tematcie.
Ja się dziwię, że ludzie na wybrzeżu potraktowali go tak łagodnie. Cóż, może już są zindoktrynowani przez ostanich kilkanaście lat.