alkoholik w domu - Uzależnienia, Bezdomność

  
Strona 5 z 6    [ Posty: 56 ]

Napisano: 03 lis 2008, 13:53

Dziula , pójdz chociaż raz na spotkanie al-anon , a zrozumiesz , że nie o kase chodzi .
Tam dostaniesz siłe , uzyskasz Pogodę Ducha,
tam uzyskasz wskazówki ,
porady jak żyć GODNIE Z DZIEĆMI .
Nie możesz walczyć z alkoholikiem , uznaj swoja bezsilnośc .
ale nie bezradność !!!
Musisz zadbac o siebie i o dzieci .
Nie tak dawno usłyszałam słowa skierowane do nmie :
Otrząśnij się , zacznij działac ,
przecież sa poradnie , terapeuci , psycholodzy , al-annnon, , kapłanii.
Jeśli Ty nie zadbasz o siebie i dzieci - nikt za Ciebie tego nie zrobi.
A alkoholik musi osiagnąc swoje dno i jego konsekwencje
muszą przerosnąc satysfakcję i przyjemności z picia .
Ty swoim działaniem możesz coś zrobić , TYLKO TY.
Mówie to z własnego doświadczenia .
Znam wiele osób , które chciały coś zmienic , nie bały sie
i nie żałują swoich decyzji .

Masz prawo żyć godnie .
Jeśli zdecydujesz sie iść ta drogą , to zrozumiesz za jakis czas co mówię do Ciebie.

SZUKAJ POMOCY , DZIAŁAJ .
sAMO SIĘ NIC NIE ZROBI .WSZYSTKO W TWOICH REKACH .

~sofia


Napisano: 09 lis 2008, 21:14

od trzech dni siedze w domu jestem alkocholikiem pochodze z tak malej dziury w dolnoslaskim ze w okolicznych szpitalach trzeba czekac nie mam czasu na czekanie teraz jade na prochach z jednego w drugie? nie chce uciekac POMOCY!!!!!!
~jarek

Napisano: 10 lis 2008, 14:12

Tylko dwa slowa albo nawet dwie litery moge Ci poradzic, AA
Poszukaj najblizszego mitingu w internecie w Twojej miejscowosci albo w najblizszej i idz, nie musisz na nic czekac!
~Monika DDA

Napisano: 12 lis 2008, 17:21

a czego potrzebujesz: detoksu czy oddziału terapeutycznego ?
~Danka

Napisano: 14 lis 2008, 18:49

Mam w domu alkocholika ktory nie przyznaje sie do tego .Jak namówić go do leczenia.Pomóżcie lub poradzie.
~mika

Napisano: 14 lis 2008, 19:03

Mam w domu alkocholika ktory nie przyznaje sie do tego .Jak
go do leczenia.Pomóżcie lub poradzie.



~mika

Napisano: 14 lis 2008, 19:03

Mam w domu alkocholika ktory nie przyznaje sie do tego .Jak
go do leczenia.Pomóżcie lub poradzie.



~mika

Napisano: 19 lis 2008, 10:13

Wiaj Miko ....

Spróbuje Ci pomóc ..
proszę o Twój E-mail , tam prześle Ci wsklazówki , co robic .
Jest tego dosyc sporo , więc nie da się tego tu zamieścić .
Możesz wiele zrobić.
Najważniejsze , że dostrzegłaś problem .
odezwij sie .
Z perspektywy czasu , zdaję sobie sprawe , jak ważne jest nasze działanie , nas współuzależnionych .
Bo my też jesteśmy chore i potrzebujemy pomocy .
Jeśli Twój mąż pije Tobie potrzebne jest także leczenie.
Polecam Al-anon i terepie dla współuzależnionych
Poszukaj , sa w kazdym mieście .
Poczytaj wyżej .
Zyczę Tej Siły , aby móc cos zmienić ...
~sofia

Napisano: 17 gru 2008, 21:25

mam w domu alkoholika który nie widzi nic w tym złego wybudował dom pracuje ale nie ma dnia żeby nie pił,pije po katach w garażu a w domu piwo tego samego czasu żeby mnie oszukać, a mnie rozlicza nawet kiedy jest w sklepie i proszę go przez telefon o papierosy za 7 zł, to mówi a kasa jest? a jak jej nie mam no to nnie ma papierosów. w garażu znalazłam już trzeci raz pochowane butelki tak zwane ćwiartki wódki a i półlitrowe też się trafiły.Proszę pomózcie mi bo już się wykańczam nerwowo i psychicznie,on musi sie leczyć tylko nie wiem gdzie to zgłosić.Moja teściowa urządza sobie wie4lki ubaw kiedy jej mówie że pije4 w garażu jak mela,bo jej odpowiedź jest taka:tata też tak robił.Mamy synka 7 letniego nie chcę żeby miał rodzinę patologiczną. Ja pracuję i studiuję .Za każdy grosz jestem poniżana i dziecko też
~Monika.

Napisano: 18 gru 2008, 12:26

Witaj Moniko.
Rozumiem o czym piszesz , bo sama to przeszłam . Kiedy zorientowałam się , że pije po kryjomu , dopiero zrozumiałam ,że jest chory , jest uzależniony . Na poczatku chowałam znaleziony alkohol, wylewałam , byłam zrozpaczona . A dziś wiem ,że tym pomagałam mu pić .
Wstawie Ci tu ciekawy tekst , bardzo uważnie go przeczytaj , a zrozumiesz .
Jesteś bezsilna wobec tej podstępnej choroby , ale nie bezradna . Nie masz wpływu na to co on robi , jego nie zmienisz .
Masz wpływ tylko na siebie , na zmianę siebie .
M oże to trudno zrozumiec , ale tylko pod wpływem Twojej zmiany , może zmienić się TwÓJ MĄZ .
Musisz zając się sobą i dzieckiem .Pisałam tu często o terapi , o al-anoan .Wiem , że trzeba przełamać wstyd i pójśc . Takich kobiet jak Ty jest wiele. I nie ma sie czego bąć. Tobie potrzebny jest spokój . Spróbuj zrobić coś dla siebie .
Na tesciowa nie zwracaj uwagi , nie zdaje sobie sprawy , jaka to choroba.
[Pierwszym krokiem jest zgłoszenie do Gminnej Komisji Rozwiązywania Probl. Alkoh. - tam złóż wniosek . Tam Ci podpowiedza co dalej . Nie bój się , znaja ten problem .
Stamtad będą kierowac go na różne badania i leczenie .

Wstawiam tekst z internetu :
Co zrobić, żeby on nie pił?

Mamy świadomość, że możliwości bezpośredniego oddziaływania na drugiego człowieka są niewielkie, możemy jednak wpływać w sposób pośredni tj. poprzez zmianę własnej postawy względem nich. Ta zmiana postawy wymusza często zmianę w zachowaniach drugiej osoby.
Pozostaje pytanie jak postępować albo co robić, żeby nie pomagać w piciu:

-nie należy zapominać, że alkoholizm jest chorobą przewlekłą i aby pomóc w wyzdrowieniu trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić;
-nie należy również traktować alkoholizmu tak jakby był hańbą dla rodziny; jest to bowiem jedna z chorób a powrót do zdrowia jest możliwy, podobnie jak w większości innych;
-nie należy traktować alkoholika tak jak niegrzeczne dziecko, bo przecież nie postępuje się tak kiedy ktoś cierpi na jakąkolwiek inną chorobę;
-wątpliwy sens ma robienie wyrzutów i wdawanie się w kłótnie, szczególnie wówczas, kiedy alkoholik znajduje się pod działaniem alkoholu;
-wygłaszanie kazań i robienie wykładów nie ma również większego sensu, ponieważ alkoholik prawdopodobnie wie już to wszystko o czym chcemy mu powiedzieć, można natomiast sprowokować go do dalszych kłamstw i wymusić obietnice, których nie będzie w stanie dotrzymać;
-nie należy przyjmować obietnic, o których wiadomo, że nie będą możliwe w tym momencie do spełnienia;
-dając okłamywać się i udając, że się wierzy można doprowadzić do tego, że alkoholik dojdzie do przekonania, że potrafi przechytrzyć;
-używanie szantażu w formie \"gdybyś mnie naprawdę kochał to byś przestał pić...\" niczego nie zmienia, a jedynie zwiększa poczucie winy, nie mówi się przecież \"gdybyś mnie kochał, nie przeziębiłbyś się\";
-wypowiadanie gróźb, których nie jest się w stanie spełnić pozwala alkoholikowi sądzić, że nie traktuje się poważnie swoich słów;
-nie warto sprawdzać ile alkoholik pije, bowiem i tak nie ma szans na to, aby wiedzieć o wszystkim;
-szukanie schowanego alkoholu, zmusza alkoholika do ciągłego wymyślania nowych kryjówek;
-chowanie i wylewanie alkoholu jedynie skłania alkoholika do bardziej desperackich prób zdobycia go i ukrycia, a przecież wiadomo, że w końcu i tak znajdzie sposób żeby się napić;
-wspólne picie alkoholu nie spowoduje wcale, że alkoholik wypije w sumie mniej, natomiast odwlecze to niewątpliwie moment, w którym zdecyduje się on poprosić o pomoc;
-nie należy robić za alkoholika niczego, co mógłby zrobić sam, natomiast usuwanie problemów, chronienie przed ponoszeniem konsekwencji swoich własnych, nieodpowiedzialnych, zachowań (np. nieobecności w pracy, zaciąganie długów i inne skutki picia) odbierają szansę na to, aby alkoholik zauważył do czego doprowadziło go picie i aby zechciał zmienić swoje dotychczasowe postępowanie;
-nie należy oczekiwać natychmiastowego wyleczenia, bowiem tak jak w każdej przewlekłej chorobie okres leczenia i rekonwalescencji jest długi, a nawroty choroby są możliwe;
-bardzo potrzebne jest alkoholikowi otrzymywanie miłości, wsparcia i zrozumienia podczas podejmowanych prób zaprzestania picia i utrzymywania się w trzeźwości.
Dążąc do celu, należy stosować zasadę tzw. \"twardej miłości\". Polega na tym, że kocha się drugiego człowieka a jednocześnie wymaga, aby osobiście ponosił konsekwencje wszelkich swoich decyzji i działań
Dopiero wówczas alkoholik otrzyma szansę zauważenia do czego doprowadziło picie.
Należy mieć świadomość, że to może okazać się bardzo trudne, bowiem u większości osób związanych emocjonalnie z alkoholikiem występują objawy tzw. współuzależnienia, które nazywane są często koalkoholizmem: poddanie się rytmowi picia alkoholika, przejmowanie za niego odpowiedzialności, obsesyjne kontrolowanie go, pomaganie i nadmierne opiekowanie się nim (w tym niedopuszczanie do tego, aby ponosił on pełne konsekwencje swojego picia i swoich zachowań), wysoka tolerancja na różnego rodzaju patologiczne zachowania alkoholika z jednoczesnym występowaniem poczucia winy i poczucia małej wartości oraz zaniedbywaniem dzieci oraz samego siebie.
Osoby współuzależnione są nieświadomymi pomocnikami w piciu i przyczyniają się do odwlekania decyzji o zaprzestaniu picia i zwróceniu się o pomoc.
Zmieniając swoją postawę do alkoholika nie należy jednak liczyć na natychmiastowy efekt, bowiem dzisiejsza sytuacja jest sumą wydarzeń, które gromadziły się przez całe lata. Teraz również, do uzyskania oczekiwanych zmian, potrzebne będą tygodnie, miesiące, a może nawet lata
jest pewne, że tylko te osoby, które cierpliwie i konsekwentnie będą stosowały powyższe rady mają szansę na sukces.
Pozdrawiam i życze tej siły ,żeby cos zmienic .
Samo się nic nie zrobi.
~sofia



  
Strona 5 z 6    [ Posty: 56 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x