
Wiadomo nasze powiatowe dzieci mają pierwszeństwo, ale nie \"wybieramy\". Jeśli jest miejsce, to przyjmujemy każde.
ale jaja z tego wniosek, że pracujemy w zupełnie różnych placówkach, mamy zupełnie różne dzieci i problemy. Nic dziwnego, że \"nie czuję\" Twoich problemów z rodzinami. Nie rozumiem dlaczego i PO CO ktoś te dzieci zabrał tym biednym rodzicom? Na jakiej podstawie? Faktycznie, asystent rodziny ma u Ciebie sporo roboty. Trzeba przecież tym biednym skrzywdzonym ludziom oddać dzieci.