" (...) Osobiście, nie rozumiem, dlaczego każda niemal uroczystość państwowa musi zaczynać się lub kończyć mszą świętą; nie rozumiem, dlaczego znaczną część miejsc honorowych na tego rodzaju uroczystościach muszą zajmować przedstawiciele Kościoła katolickiego; nie rozumiem wreszcie, dlaczego zakończenie niemal każdej inwestycji infrastrukturalnej – niezależnie od tego, jak odległej od sfery sacrum, cóż bowiem ma z nią wspólnego nowa sieć kanalizacyjna – wymaga obecności kapelana. :?: Nie trafia do mnie argument zgodnie, z którym wszystkie te zjawiska są zrozumiałe ze względu na wielkie znaczenie Kościoła w polskiej historii, a w gruncie rzeczy niewinne, nikt bowiem nikogo do udziału we mszy nie zmusza. Ale i to nie jest największy problem w stosunkach państwa z Kościołem.(...)
czyli jaki ?
Artykuł 25. Konstytucji RP mówi jasno, że kościoły i związki wyznaniowe w Polsce są „równouprawnione”, zaś państwo w sprawach przekonań „religijnych, światopoglądowych i filozoficznych” zachowuje bezstronność.