Czasem mam wrażenie, że konieczność zatrudniania pedagogów czy pracowników socjalnych w placówkach op-wych wynika tylko z rozporządzenia, a nie z faktycznych potrzeb. Na zasadzie \"skoro już musi być zatrudniony, to dajmy mu jakąś sensowną pracę. Niech pozatyka wszystkie dziury w planie.\" Jak się zliczy te wszystkie noce, zastępstwa, dyżury dopołudniowe, to się może okazać, że \"specjaliści\" w placówkach op-wych prawie wcale nie wykonują tego, co właściwie powinni robić. A jak już mają chwilę wolną od innych obowiązków, to ... produkują dokumentację

.
Skoro już się pytamy to może ktoś się pochwali ile godzin tygodniowo poświęca pracownik socjalny na bezpośrednią pracę z rodziną? Ile pedagog na bezpośrednią pracę z dzieckiem? A ile psycholog?