dyzury pedagoga i psychologa - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 4 z 5    [ Posty: 48 ]

Napisano: 22 wrz 2011, 0:38

Z doświadczenia wiem,że lepiej miec w placówce pracownika socjalnego niż go nie mieć.Nie raz i nie dwa mi pomógł.
Mądry dyrektor poza tym doskonale wie o tym,że jeśli w placówce ma specjalistów pedagoga,psychologa i pracownika socjalnego to ma wszystko na miejscu i ma ogromne wsparcie dla wychowawców.Tak jest u nas.I tego Wam życzę.
~Wychowawca


Napisano: 22 wrz 2011, 11:10

Pożyjemy - zobaczymy. Nowa ustawa daje większą szansę na racjonalizację zatrudnienia. Jeśli ktoś będzie szukał oszczędności, to nie będzie go obchodziło czy pedagog, psycholog, prac. socjalny są mu potrzebni (jemu nie! ;). Jak słusznie zauważył Wychowawca dla mądrej władzy \"lepiej mieć niż nie mieć\".
W placówkach, gdzie pedagogiem, psychologiem i pracownikiem socjalnym łata się dziury w planie (nie mówię tu o doraźnych zastępstwach) raczej takiej potrzeby się nie czuje. Ważniejsze są poważne braki finansowe i kadrowe uniemożliwiające zapewnienie dzieciom opieki. Nie każdego dyrektora interesuje też wspieranie pracy wychowawców.
A wkładając kij w mrowisko: no i jakoś nie dowiedziałem się ile pracownik socjalny tygodniowo pracuje z rodziną ;).
~etatysta

Napisano: 22 wrz 2011, 12:34

A ile trwa twoja etatysto rozmowa z wychowankiem dziennie i od czego zależy jej czas trwania i czy tematy rozmowy planujesz tydzień wcześniej czy miesiąc wcześniej. Zadajesz moim zdaniem absurdalne pytania. Praca z rodzina w moim przypadku dotyczy
- zbierania informacji i tworzeniem diagnozy i budowaniem celów pracy
- planowaniu pracy i dzieleniu na osoby odpowiedzialne
- realizowaniem planu i monitorowaniu go
- ponadto budowanie kontaktu z rodziną i motywowanie rodziców do uczestniczenia i zainteresowania sprawami dziecka,
- Dostarczaniu wiedzy informacji rodziną dotyczących załatwiania ich spraw socjalnych i rodzinnych.
- Dzieci będące w placówce to często nie koniec rodziny - pozostają w domu starsze rodzeństwo czasem inni krewni - pomoc w konfliktach i trudnych sytuacjach życiowych
- Część rodziców jest chorych umierając - wsparcie
- część rodzin ma problemy alkoholowe i inne - jest co robić
- część działki to czysta interwencja kryzysowa
- część działki to kontakt z sądem, kuratorami, pracownikami socjalnymi itp.
- Czasem gdy nie ma szans na poprawę praca jest nakierowana na utrzymanie stanu nad kreska by się nie pogorszyło.

ile to zajmuje czasu - nie wiem
~ale jaja

Napisano: 22 wrz 2011, 13:56

ale jaja - czy umieszczenie dziecka w placówce zwalnia pracowników socjalnych OPS z pracy z tą rodziną?
Mam nadzieję, że moje pytanie nie jest absurdalne, uważam ponadto ze pytanie etatysty, jako prowokacja do dalszej dyskusji jest ok.
~Adam

Napisano: 22 wrz 2011, 15:23

Jako wychowawca - nauczyciel karciany mam 26 godzin tygodniowo bezpośredniej pracy z dzieckiem. Resztę czasu przeznaczam na planowanie tej pracy, oraz inne czynności związaną z pracą (jest tego sporo wystarczy zobaczyć zakres obowiązków wychowawcy). Skoro jak twierdzi ~jolka: \"Pracownik socjalny pracuje z RODZINĄ DZIECKA A NIE Z DZIECKIEM.\" to chyba moje pytanie jest zasadne. Psycholog potrafił odpowiedzieć wyczerpująco na to pytanie.
A może praca pracowników socjalnych z rodziną to takie Yeti, dużo się o tym mówi i pisze, ale nikt tego nie widział ;)
~etatysta

Napisano: 22 wrz 2011, 21:07

a może wysłać do pań z kontroli grafiki pracy, niech zobaczą jak wyglądają
pan dyrektor łata dziury kim popadnie terapeutą, pedagogiem, pracownikiem socjalnym, a od wychowawców wymaga nie wiadomo już czego. nikt nie bierze pod uwagę, że do grupy wchodzi do pracy 7 różnych osób, a wymaga się od 3 co prowadzą rzekomo grupę. Inni tylko odwalają swój dyżur zostawiając pracę właściwą tym prowadzącym wychowawcom:(
zapomniałem, że sam pan dyrektor bierze sobie 2 noce w tygodniu jako nadgodziny a zaznaczam, że nikt takowych nie ma!
dlatego drodzy dyrektorzy nie ma efektów pracy, bo panuje chaos organizacyjny!

oszczędzacie kosztem zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom, nie informujecie organu prowadzącego o problemach, a nawet ukrywacie klopoty, żeby się przypodobać i uparcie twierdzicie,że wychowawcy za 1700zł brutto są dla was zbyt drodzy, kiedy sami macie pensje 3 razy większe i narzekacie

mój dyrektor potrafi cały dzień przesiedzieć w sekretariacie na kawie narzekając ile to on ma pracy, a właściwie to nic nie robi

kręcicie na siebie bat! oj kręcicie!
nieładnie tak łamać przepisy!

do wychowawców - dlaczego godzicie się na pracę z 15 dzieci, kiedy wolno wam pracować tylko z 10!!!!dlaczego!!!!
~Jarek S.

Napisano: 22 wrz 2011, 22:13

Jak wspomniałem u nas jest pracownik socjalny,pedagog,psycholog.Ale wiem,ze sa placówki gdzie tych troje nie ma albo jest tylko np. pedagog.
I ja korzystam często z ich pomocy jako wychowaca.Nie udaję,że jestem omnibusem i wszystko wiem.Tacy się zdarzają wszechwiedzący koledzy wychowawcy.To tez wiem.Ale to ich problem.
A pracuję na Kn 26 godzin.Poza tymi godzinami nie zaprzatamy sobie głowy pracą.Ze znanych mi placówek i ludzi na KN to też nikt poza 26 godzinami nie zaprzata sobie głowy planowaniem pracy,czy innymi czynnościami związanymi z pracą.
Wiem wiem warto przy ludziach na KP mówić,że poza 26 godzinami coś sie robi np.planuje pracę albo inne duperele.Ale ja nie potrafię i inni u mnie też tego nie udają.
~Wychowawca

Napisano: 23 wrz 2011, 2:38

Posiedzenia zespołu, zakupy odzieży i innych rzeczy, wizyty w szkołach, rodzinach, sądach, urzędach, opinie, plany pracy itd. To wszystko w ramach 26 godzin? Nie twierdzę, że ktokolwiek przygotowuje się do pracy pisząc konspekty czy scenariusze (chociaż i takie rzeczy się robiło przy awansie ;), ale pisanie, że po 26 godzinach idzie się do domu i nic mnie nie obchodzi, to lekka przesada. Chyba, że to wszystko robią za Ciebie inni. Tylko pogratulować, też tak chcę! Mi tych dodatkowych godzin wychodzi różnie w różnych tygodniach. Nie próbuję liczyć, bo nie ma sensu, 40 pewnie nie ;).
A co do braku planowania i przygotowywania się do zajęć. To że się nie wymaga od wychowawców rzetelnej pracy jest złe. Taki nieprzygotowany wychowawca na dyżurze może co najwyżej lekcje odrobić i ubrania w szafce dziecku ułożyć. Nie zasługuje na więcej niż najniższa krajowa. Za taka pracę nikt nie chce więcej płacić i wcale mnie to nie dziwi.
~etatysta

Napisano: 23 wrz 2011, 10:35

~etatysto i ~Marcinie - wasze wpisy nie prowokują do dyskusji one raczej źle świadczą o specjalistach w waszych placówkach. Jak dla mnie to totalne zamieszanie macie. U etatysty nikt nie pracuje poza nim, a u ciebie Marcinie wszyscy robią wszystko bez względu na stanowisko pracy i wynikające z niego obowiązki.
~ale jaja

Napisano: 23 wrz 2011, 10:52

Niedługo etatysto bedziemy robic to wszystko w ramach 40 godzin.A że my potrafimy w 26 godzin załatwic wiele to chyba fajnie prawda???
Widzisz..dlatego ja nie rozliczam nikogo tak jak Ty to robisz tu na forum w przypadku pedagoga,pr.socjalnego i psychologa..w pracy tez tak rozliczasz kolegów i koleżanki???To współczuję im.
~Wychowawca


  
Strona 4 z 5    [ Posty: 48 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x