Każdy ma szansę nawrócić się. Przykładem jest choćby śp. Marek Kotański:
"... Dziś nie miałby już tak łatwo.
Na pewno dziś bardzo ciężko jest się przebić. Zresztą pod koniec życia ubolewał, że nie ma już takiej siły jak wcześniej. Było pełno nowych instytucji, jak choćby orkiestra Owsiaka. Nawet z goryczą mówił o powodzeniu Janiny Ochojskiej w mediach. Gdy papież przyjechał do Polski, ona została zaproszona na audiencję, a on nie. Bardzo to przeżył, bo było to już w czasie, gdy został człowiekiem bardzo wierzącym.`
No właśnie, zmieniał innych, ale sam również przeszedł wielką przemianę.
Jego przewartościowanie zaczęło się od operacji serca. Z człowieka znanego z liberalnych poglądów, który podpisał się pod głośnym listem wspierającym aborcję, nagle stał się zagorzałym katolikiem. Podkreślał, że jego idolem jest Jezus. Pierwszym sygnałem była jego narracja na temat unikania HIV. Na początku zachęcał do używania prezerwatyw, a potem do zachowania wierności. ..."