Wczoraj o 20 w programie info pani minister Seredyn, stwierdziła, że za wszystko odpowiadają pracownicy ops. Asystent powinien rozwiązać problemy tej rodziny i innych, pokazanej matki, którą opisywał Fakt. W Suwałkach podstawowym przyczyną odebrania dzieci był brak mieszkania. Czy asystent lub pracownik socjalny, czy jakikolwiek ops w tym kraju dysponuje mieszkaniami, dlaczego pani minister nie wspomniała o tym, że w tym kraju brak polityki mieszkaniowej, że to nie wina ops. W jaki sposób asystent miał dać pracę. Takich ludzi jest tysiące, to polityka gospodarcza generuje miejsca pracy a nie pomoc społeczna. Jak można wygadywać takie rzeczy. Jak łatwo nierozwiązane przez rząd problemy społeczne przerzucić na ops w Suwałkach, nie dajcie się.
Przeczytajcie na stronie MOPS Suwałki jaką pomoc otrzymywała ta rodzina,czy można tu mówić o winie ops a co zrobiła rodzina która obwinia innych a nie siebie.
generalnie w pomocy społecznej człowieka traktuje się przedmiotowo, znieczulica o olewactwo a jak stanie się coś złego i media się za to wezmą to postepowanie pracowników nagle sie poprawia - ciekawe na jak długo - pewnie do następnej tragedii.
Zganianie całej winy na biedną matkę i rodzinę to już chamstwo. Dobrze że biedny człowiek, bez znajomości i układów może bronić się z pomocą telewizji.
Koszty utrzymania jednego dziecka poza rodziną w placówce to ok. 3000 tys. zł miesięcznie. Znacznie mniejszym budżetem dysponuje wiele polskich rodzin - o czym wiedzą nie tylko pracownicy socjalni.