Marcinie, właśnie trudność w zwalnianiu łagodzi obyczaje. Ludzie muszą ze sobą rozmawiać a nie tylko wydawać i wykonywać polecenia. Dlatego prezesem sądu nie zostaje "manager" tylko sędzia a lekarzami kieruje ordynator (też lekarz). Pracę pracownika pedagogicznego trzeba umieć ocenić i w razie negatywnej opinii fachowo uzasadnić (dlatego niepedagodzy mogą mieć z tym problem). To umiejętność kierowania ludźmi (a to kompetencja społeczna)o wysokich i różnorodnych kwalifikacjach i trzeba w wielu sprawach uznać ich wyższość i rację . Nie każdy potrafi, nie każdy chce.marcin75 pisze:No w warzywniaku to trza umieć robić nie co w placówce. Tu byle pajac może ludźmi pomiatać jak w folwarku. Czy ty się Etatysto słyszysz
miszczu75 pisze:Jeżeli, podkreślam jeżeli KN ma być gwarantem zatrzymania w pracy najbardziej wartościowych ludzi to ja już nic nie rozumiem. Skoro jest tak jak piszesz, że patologia jest normą w relacjach pracowniczych z dyrektorem to zaorać to w diabły.
Marcinie skoro tak niewiele jest negatywnych ocen tzn. że w ocenie pracodawcy wszyscy pracownicy są najbardziej wartościowi. Gdyby było inaczej to pewnie zostaliby ocenieni negatywniemarcin75 pisze:I jeszcze w uzupełnieniu. Mam pytanie ile w życiu dałeś negatywnych ocen pracy lub dorobku? Jeżeli nie miałeś do tego uprawnień to o ilu słyszałeś negatywnych ocenach?