Napisano: 26 sty 2012, 19:49
Leon, moi wychowawcy w moim odczuciu zrobili wszytko co w ich mocy- doprowadzali chłopaka do szkoły-wychodził drugim wyjściem, czekali pod klasą jak miał lekcje, pisali z nim sprawdziany, dodatkowo uczyli się z nim, ale od września wychodził do szkoły i do niej nie trafiał, \"areszt domowy\"- zawsze znalazł sposób aby uciec. Z resztą dużym utrudnieniem jest fakt, że nasza placówka mieści się w jego rodzinnym mieście, co za tym idzie jego stare towarzystwo + dom rodzinny na wyciągnięcie ręki. Zamiast do szkoły szedł do domu i kolegów...
odmawiał uczestnictwa w życiu ośrodka, jak wychodził rano \"do szkoły\" to wracał ok. 20 i to nie zawsze...
Mama całkowicie bezradna wychowawczo zero wpływu na dziecko, przyzwalała na takie zachowanie, niejednokrotnie kryła go.
osobiście mnóstwo godzin przegadałam z dzieciakiem przed jego niby lekcjami, tłumaczyłam, prosiłam, motywowałam, nawet jako że on pisze teksty to wykorzystywałam to w socjoterapii, czytałam je, rozmawialiśmy o nich, zachęcałam do tego by nagrał swoje piosenki, znalazłam studio nagrań, szukałam inspiracji do pracy w rapie- wyszukiwałam piosenki na których pracowaliśmy-co podłapał, ale niestety żadnej zmiany nie wykazał...stała współpraca z policją, kontakt z mamą, nawet na przepustkach mi się meldował, gdy uciekał bądź nie wracał z domu \"ściągałam\" go z powrotem(o dziwo odbierał moje telefony), nie wiem co jeszcze mogłam zrobić, żeby pomóc temu dzieciakowi. nie jestem cudotwórcom, nie chce zbawiać świata, nie chce \"ratować\" wychowanków, ja daje szanse i stwarzam możliwości, bo życie jest kwestią wyboru i ponoszenia konsekwencji. Na prawdę wywoziłam go do MOWu z \"bólem serca\", absolutnie nie z poczuciem ulgi, czy pozbycia się problemu, bo to, że jest tam nie znaczy, iż przestaje być \"moim\"dzieckiem, założenie jest takie- pracujemy tzn. on tam i u nas na przepustkach nad powrotem. jednak uciekł stamtąd i to co opowiada mnie przeraża. nie chcę tu toczyć bojów z wychowawcami, na wzajem obrzucać się błotem, szukać winnych, po prostu nie wiem co mam z tym fantem zrobić...może faktycznie mogłam zrobić coś jeszcze, tylko co??
ania