Nie dokończyłem. Po sytuacji testowej nie ma nic złego w tym jak w cztery oczy przy kawie zapytasz starszego jak to było i czy jego zdaniem było ok lub czy coś trzeba było zrobić inaczej. Taka superwizja koleżeńska. Nie wiem jakiego masz szefa jak jest ok to pytaj go. Nie obawaiaj się, że to może świadczyć o Twojej słabości.
tu sie najlepiej sprawdza tak jak w małżeństwie-kto jest głową a kto szyją:)być cierpliwym,pokazać że się chce pracować,nawiązać dobre relacje z dziećmi.Przede wszystkim nie skracać granic na \"ty\",czymś ich zainteresować.ja np.nauczyłam sie w pracy piec ciasta z dziećmi,wcześniej tego nie robilam w ogóle,przypomnialam sobie jak to fajnie jest grac w ping-pong:)skakać na skakance,nauczyłam ich skakać w gumę:)
Rok spokojnie przetrwasz. Jeśli będziesz się stosował do rad etetysty to roczek szybko zleci. Tym bardziej, że masz jeszcze urlop i zawsze możesz na chorobowe iść. Tak naprawdę najgorszy jest drugi rok pracy. Jeśli w pierwszym roku nie wytworzysz więzi emocjonalnej bo na przykład braknie Ci kasy to leżysz.
A tak na poważnie to nie czytaj czasem książek w stylu :Jak mówić, żeby dzieci słuchały\" i takie tam pie.r.doły. jak dzieci usłyszą, że mówisz -\"Jest mi tak przykro, że znowu chodzisz bez kapci\" to padną ze śmiechu.
dla mnie najgorsze były pierwsze 3mce.potem miałam malutki kryzys gdy przyszła nowa dyr i wielu fajnych wychowawców odeszlo,teraz pracuje juz 6rok:)powodzenia