Poradnik asystenta cz. II - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 98 z 107    [ Posty: 1063 ]

Napisano: 14 sie 2014, 14:57

i jeszcze jedno reagowanie w sytuacji zagrożenia oznacza jak dla mnie-wdrożenie konkretnych procedur w tzw: interwencji kryzysowej i nie chodzi tu bynajmniej o to że AR pisze do Sądu o "nadzór kuratora" ( zresztą formalnie nie powinno to przejść)
Majka 2 wie o co chodzi w temacie- ja uważam - zaś reszta nie bardzo. Przechwalacie się dziewczyny która lepiej potrafi chronić swój tyłek- i tyle. Nie lepiej doskonalić swój warsztat pracy ? ( np. sposób komunikacji ) z pr. socjalnym-? Ci nauczyli się jak was wykorzystywać i podpuszczać :lol:
emilka14


Napisano: 14 sie 2014, 20:43

Asystent pracuje z rodziną, sytuację omawia z pr.socjalnym i kuratorem a ci podejmują odpowiednie procedury. Asystenci prowadźcie swoją dokumentację ( to jest ważne) a do "spraw interwencyjnych " angażujcie kuratora i pr.socjalnych. Wbrew pozorom pismo wysłane da Sądu to działanie bardzo poważne, cała odpowiedzialność przeniesiona zostaje na was( pytanie więc co chcecie osiągnąć? jaką ochronę ? kogo? bo chyba nie siebie) .Emilka ma rację, że asystenci są wykorzystywani przez inne służby? a dlaczego ? bo fajnie biorą na siebie odpowiedzialność. Takie jest moje zdanie, może dlatego, że mam trochę doświadczenia.
Majka2

Napisano: 14 sie 2014, 23:00

Zgadzam się z Majka2 (choć doświadczenia mam mniej niż trochę). Jak do tej pory mam do czynienia z jedna tego rodzaju rodziną, w sytuacji gdy uznałam, że dobro dziecka może być zagrożone, powiadomiłam kuratora (pismo w rodzaju w domu dzieje sie to i to, zagraza to dobru dzieci, sytuacja wymaga skoordynowania działań), o czym poinformowałam rodzinę, razem udalismy sie też na rozmowę "dyscyplinującą". W moim środowisku pracy przyjęte jest, że asystent jest od wspierania, interwentami czyli piszącymi pisma do sądów itp są PS i kurator.
Dziwi mnie trochę sformuowanie "żeby chronić dzieci" i co muffinek rozumie przez "sytuację zagrożenia rodziny". Bo że rodzina z problemem alkoholowym jest zagrożona i to w różnych aspektach, to wiadomo, dzieci w niej wzrastające również. Jeśli jest w niej asystent, oznacza to, że o problemach (dysfunkcjach) rodziny wiedzą już przynajmniej służby społeczne (z założenia interwencyjne). Co innego jeśli asystent jest świadkiem przemocy (ostrej) i zwyczajnie musi zareagować; wezwanie policji (czego skutkiem zawsze będzie założenie NK, bo policjant ma obowiązek) jest naturalną konsekwencją zachowania sprawcy, nie jakimś "dupochronem". Nie czuję się odpowiedzialna za ewentualne zadarzenia w rodzinie. Przebieg mojej pracy opisany jest w opisie sytuacji rodziny, kartach pracy oraz planie działań. Jasno z nich wynika "co asystent zrobił".
W racając do pytania - można np zacząć rozmawiać o punkcie widzenia pijącego klienta - początkach picia, obecności alkoholu w rodzinie itp, konkretnych sytuacjach, kiedy sięga po alkohol, korzyściach jakie ma z picia (bo nie zapominajmy, że jakieś ma), ewentualnych stratach, aż dojdzie do bilansu zysków/strat, podjęcia reflekcji. Jeśli picie klienta powoduje wysokie ryzyko zagrożenia zdrowia/życia członków rodziny, powiadomić np PS, kuratora jeśli jest, jeśli PS jest oporny na współpracę zrobić to na piśmie, porozmawiać z kierownikiem nt strat, jakie może dla współpracy dalszej przynieść pisemne interweniowanie w sprawie rodziny przez asystenta, ustalić zakres współpracy na przyszłość w takich sytuacjach.
Lisbeth

Napisano: 15 sie 2014, 19:34

wyjasnie, bo chyba nadal nie do końca się roaumiemy...

1. byłam świadkiem jak pijany ojciec (ledwo stał na nogach) sprawował opekę z paskiem w reku nad 5 jego dzieci, więc zgodnie z naszymi zdaniami o reagowanie w przypadkach zagrożenia bezpieczeństwa rodziny, zadzwoniłam na policje a oni założyli NK (nie pobiegłam po socjalnego jakby to zrobili inni, bo nie było na to czasu i tu dziwi mnie wasz ostracyzm, zwłaszcza Twój emilko)

2. do sądu napisałam 1 raz w mojej 3 letniej karierze asystenta na wyraźne polecenie mojego przełożonego, w zwiazku z obawą o zycie i zdrowie rodziny po uprzednim uzgodnieniu z socjalnym

3. Zgłosiłam jednego mojego podopiecznego do GKRPA, ponieważ pracownik socjalny bał się (wprost mi to powiedziano) a kierownik nie mógł go zmusić i polecił mnie zgłosić

wiem, że na forum jest dużo więcej doświadczonych asystentów, jednak majacych problemy z czytaniem ze zrozumieniem...
powtarzam OSTATECZNOŚĆ to moje 3 przykłady,

w wiekszości nasza praca to wsparcie, wiem

ale czasami rzeczywistość bywa inna...

a co do dupochronów, widać,że ani emilka ani nikt inny nie doświadczył żadnych kontroli, donosów i policji...
zazdroszczę
muffinek84

Napisano: 15 sie 2014, 19:37

i jeszcze jedno....

każdy z nas popełnia błędy i każdy z nas pracuje w innym środowisku

mamy ciężka pracę i może chociaż tutaj powinniśmy znaleźć dla siebie trochę zrozumienia?
muffinek84

Napisano: 17 sie 2014, 1:04

muffinku jestem z tobą, jak mam czas na działanie to się zastanawiam, radzę innych, jak trzeba działać to działam, wszystko zależy od sytuacji, ale ostatnio mam dość i już się zastanawiam, co nam zaproponują po nowym roku?
Bronka

Napisano: 18 sie 2014, 7:42

oj Bronka obawiam się, że mnie nie zaproponują zbyt wiele, o ile w ogóle coś, u mnie gmina oszczędza na czym się da, 3 rok ciągne na zleceniu z kasy z ministerstwa, cienko...
muffinek84

Napisano: 18 sie 2014, 14:17

Moja myśl po przeczytaniu w/w dyskusji my mamy problemy denerwujemy się a nasze rodziny mają to gdzieś. Czasami mam wrażenie, że nam bardziej zal niż im :D
nowa 123

Napisano: 18 sie 2014, 23:48

Dokładnie, nie można się do niektórych rodzin dodzwonić, chodzę po kilka razy, żeby kogoś zastać, a oni mają to gdzieś, nikt im nic nie zrobi, jeszcze grzecznie będzie namawiał do współpracy, bo prac. socj. widzi taką potrzebę.
Bronka

Napisano: 19 sie 2014, 10:25

Dziewczyny na zleceniu, wpisujecie w czas pracy wizytę gdy nie zastałyście klientów w domu? A telefony?
Lisbeth



  
Strona 98 z 107    [ Posty: 1063 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x