jakoś trudno mi to sobie wyobrazić ,że faceci-wychowawcy gotują obiady i uwielbiają to robić codziennie...jestem kobietą i napiszę szczerze ,że nie znoszę tego robić,wolę sprzatać ,podziwiam takich facetów
a czy ktos pracuje w placówce gdzie posilki dostarcza catering?jesli tak to napiszcie jak to wyglada od strony praktycznej-sniadania,obiady,kolacje,czy dzieci sie najadaja?:)
Mam mieszane uczucia jesli chodzi o to rozwiązanie z cateringiem u nas w placówkach.
Choćby z powodu tego, że u nas jadają 7 i 18 latki - zatem porcja, powinna się trochę różnić; przy własnej kuchni można to nieco regulować (ziemniaki, surówka).
Myślę, że takie rozwiązanie jest dobre doraźnie np. ferie, wakacje, ale chyba nie non stop.
Może się mylę; chętnie poczytam tu o plusach cateringu w plac. op - wych (poza oczywistymi oszczędnościami kadrowymi).
Pozdr.
skoro oszczedzają na kucharkach.intendentkach ,konserwatorach .księgowych to w to miejsce kasy macie full-na wypłaty dla WAS.praktycznie na wszystko macie,czy bardzo się mylę? -