PRZYMUSOWE LECZENIE - Uzależnienia, Bezdomność

  
Strona 3 z 3    [ Posty: 28 ]

Napisano: 04 cze 2008, 15:34

składaj wniosek podaj gdzie przebywa, policja dostanie z sadu nakaz doprowadzenia(nawet jak nie zgłosi się na wezwanie) komisja pchnie sprawe, do sądu
~kika


Napisano: 25 cze 2008, 14:57

Dlaczego wszyscy czekają żeby ktoś ich wyręczył?. Jak ojciec tyle lat pije i stosuje wobec Was przemoc, to czemu nie złożycie doniesienia o przestępstwie? Lepiej niech to zrobi zły kurator albo Komisja alkoholowa, dzieci chcą być w porządku przed tatusiem!. Niestety jak rodzina sama nie podejmie kąkretnych działań, to niech nie czeka że ktoś to zrobi za nich. Owszem wszystkie te insytytucje są wspomagające nie wyręczające. Bardzo współczuje rodzinie, ale trzeba być konsekwentnym!!
~zybi

Napisano: 02 lip 2008, 11:04

czytam to wszystko i czuję jakbym czytała o sobie...mój brat jest alkoholikiem.Ma wyrok w zawieszeniu i miał się leczyć,ma kuratora,który kompletnie nic nie robi.Czekałam pół roku aby złożył wniosek do sądu o przymusowe leczenie,a w tym czasie mój brat pił i dalej pije...i dalej czekam,tylko nie wiem na co!!!!!!!!
~kasia

Napisano: 10 lip 2008, 14:49

Kasia a ty nie możesz wezwać policiantów na interwencje gdy jest taka sytuacja w domu. Przecież oni automatycznie kirują sprawę do sądu. No chyba że ją wcześniej wycofacie bo facet obieca że bedzie grzeczny.
~Monika

Napisano: 16 lip 2008, 16:20

Kasia, nie miej pretensji do kuratora. Kurato sam nie ustala odwyku nawet przy zamkniętym, nie chcą rozmawiać z kuratorem społecznym w ośrodkach. Kurator ppisze i pisze i pisze do Sadu aby ustalił termin odwykówki. i od takiego PIERWSZEGO pisma mija ok 6 miesięcy przy dobrych układach. A alkoholik oczywiście będzie pił, bo każdego w d.... szczególnie utwierdza sie w swojej bezkarności, gdy patrzy jak czas mija a z nim się nic nie dzieje. A kurator nic nie może zrobić poza \"poradami słownymi\", które tak ładnie się nazywają = motywowanie do radzenia sobie z problemami bez użycia alkoholu.
Bo żadne działania nie przyniosą żadnych skutków jeśli osoba uzależniona sama nie zechce.
~Olga

Napisano: 19 sie 2008, 14:11

Sytuacja jaką przedstwiłać jest przede wszystkim opisem przemocy w rodzinie i tutaj należy zrobić doniesienie do prokuratury: groźby, wyzwiska, ośmieszanie, okradanie z jedzenia (jeśli nie dokłada się do kosztów utrzymania rodziny), wyrzucanie z domu, straszenie odebraniem sobie życia lub członkom rodziny. Trzeba też napisać co się z wami dzieje: boimy się, nie śpimy po nocach, płaczemy, chorujemy i in. Oczywiście należy wysyłać sygnały do instytucji, które na mocy ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie mają obowiązek Wam pomóc jak i poinformować organy ścigania jeśli Wasze zdrowie lub/i życie jest zagrozone. Czyli KPP, OPS, kuratora, jeśli jest, pedagoga szkolnego. Wasze sygnały muszą być odnotowane. Nie sądze, aby tak zdemoralizowana osoba jak Twój ojciec przestała nie tylko pić, jak i znęcać się nad Wami. Dlaczego ma się zmienić ? Ma gdzie spać ? Ma co jeść ? Może bezkarnie dręczyć ? Leczenie odwykowe to propozycja dla chorego człowieka, a Twój ojciec to przestępca. Najpierw kara, a potem leczenie. Alkohol nie jest usprawiedliwieniem łamania prawa. Proponuję kontakt z najbliższą poradnią odwykową (terapia dla współuzależnionych - abyście znaleźli siły na konsekwentne działanie) oraz OIK - tam kontakt z prawnikiem.
To nie jest łatwe, ale możliwe. Stawiacie warunki i egzekwujecie. Nikt jeszcze nie posprzątał w domu skaładając wniosek do Miejskiej Komisji. Czas pozwolić tacie na ponoszenie konsekwencji swojego postepowania. Nie pracujesz - nie jesz, awanturujesz sie po pijanemu-wie o tym policja, kradniesz - doniesienie na policje, straszysz-prokurator. Przy okazji możecie znów złozyć wniosek o leczenie. Jak mu sie zacznie walic grunt pod nogami to jest szansa, że coś zrozumie z tego co mówi do niego terapeuta uzaleznień na Komisji, jesli nie, albo i tak, dalej robicie swoje, aż do uzyskania tego co ważne dla rodziny.
Powodzenia
~Pati

Napisano: 17 lis 2008, 0:37

zgadzam się z tobą mam ten sam problem z 29 letnią córką .troje dzieci w domu małego dziecka, a mi nikt nie chce pomóc.co mogę zrobić?pije,kradnie innym,wynosi z domu.oddaje się za nalewki,a nadodatek leje w majtki!,kłamie,zrobiła się agresywna,skacze do bicia,odgraża się że ,się powiesi!!jestem bezradna!
~jolka

Napisano: 21 lis 2008, 23:32

Jolu, bardzo Ci współczuję, ale zacznij myśleć o sobie a nie o niej, córka jest już dorosła, nie odpowiadasz za nią, to nie Twoja wina a Tobie też się coś od życia należy, idź więc na kawę do koleżanki, zrób sobie fryzurę, kup fajny ciuszek, zajmij się czymś , poczytaj o współuzależnieniach, a ją zostaw bo jest dorosła. Pomyśl o córce, ,że to bardzo chory człowiek. Jedni chorują na raka, inni na chorobę alkoholową i tak to w tym zakichanym życiu jest. W wolnym czasie napisz do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych prośbę o wszczęcie postępowania w przedmiocie leczenia odwykowego córki i niech ta sprawa powoli dojrzewa . Znam ludzi, którzy po trzynaście razy byli na odwyku i dopiero za czternastym pobytem udało im się. Znam księży po leczeniu, dyrektorów poważnych przedsiębiorstw, niedawno była na kobiecym redaktorka z poczytnej gazety, jak widzisz Twoja córka nie jest wyjątkiem, choroba alkoholowa może dopaść każdego. Trzymaj się i spróbuj dotrzeć do grupy wsparcia dla matek alkoholików, żon alkoholików. Takie grupy są w Przychodniach Leczenia Uzależnień. Jeśli nie wiesz gdzie, zapytaj pracowników socjalnych w Ośrodkach Pomocy, oni Ci wskażą najbliższą placówkę. Uda Ci się Joluniu. Pa.
~Sara


  
Strona 3 z 3    [ Posty: 28 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x