Dziękuje bardzo za wypowiedzi, liczy się dla mnie każda opinia. Jest może jednak na forum jakiś psycholog który pracuje w Placówce opiekuńczo wychowawczej,
W naszej placówce psycholog prowadzi indywidualne i grupowe zajęcia dla dzieciaków. Dodatkowo pisze wszelkie opinie do sądów, RODK, lekarz psychiatra, czasami szkoła albo ops. Dodatkowo pisze wspólnie z pedagogiem diagnozę psychofizyczną. Tworzy i realizuje plan pracy z rodziną, oraz zajęcia korekcyjno - kompensacyjne. Sporadycznie jest na dyżurze wychowawczym (zwolnienia lekarskie lub dużo urlopów). Dodatkowo zajęcia z najstarszymi w ramach kółka usamodzielnienia. Prowadzi dokumentację wszystkich swoich działań (zeszyt pracy psychologa, zeszyt pracy zespołu korekcyjno - kompensacyjnego, notatki z rozmów z rodzicami) i oddzielną dokumentację dla każdego wychowanka z prowadzonej terapii. Kasa bardzo marna, niewiele więcej od najniższej krajowej, a praca kiepska i z dość małymi sukcesami.
A do tego co pisze narta1984 dorzucę, że gdy pójdziesz do innej placówki, to ewentualnymmodel pracy psychologa będzie zupełnie inny, a w następnej jeszcze inny, inne oczekiwania i obowiązki. Twory pt "dokumentacja" tez inne. W ogóle w kategorii tzw dokumentacji pojęcie ZESZYT drażni mnie.
U nas psycholog jest na umowie zlec. za 600 zł brutto, może z takiej skorzystaj?, jest w pracy 1 raz w tygodniu (ok. 1-1,5 godziny zegarowej), nie prowadzi terapii, tylko rozmowy indywidualne z wychowankami, diagnozę psycho-fiz razem z pedagogiem (zatrudnionym też na um.zlec.).
Jeśli nie chcesz dużej zmiany takie rozwiązanie na początku wydaje mi się ok.
Witam wszystkich serdecznie Pracuję w placówce opiek - wychowawczej jako psycholog od 5 lat. Praca chwilami ciężka - trudno w niej o jakieś wielkie sukcesy. Dzieciaki coraz bardziej zaburzone, płaca...cóż...niezbyt rewelacyjna, ale...potrzebny jest mi staż w pomocy społecznej, by w przyszłości objąć stanowisko kierownicze ) Praca w placówce jest dla mnie jedną z kilku i niekiedy zastanawiam się, co mnie w niej "trzyma". Chyba tylko to, że mam bardzo w porządku, tak po ludzku i zawodowo, szefową, która nie oczekuje ode mnie "cudów" i spektakularnych efektów w pracy z dziećmi i młodzieżą. Mam po prostu być z nimi i dla nich, starać się uczestniczyć w ich codziennym życiu na tyle, na ile jest to możliwe i na ile mnie do niego dopuszczą. Na napisanie diagnoz mam czas (kilka miesięcy), ogólnie praca na luzie, bez niepotrzebnego ciśnienia )) Dla początkującego godna uwagi, bo pozwala zdobyć doświadczenie wchodzenia w relacje i budowania ich z jednostkami niekiedy nad wyraz opornymi )) ))
masakra
przypomniało mi się jak jedna z moich koleżanek uzasadniała wniosek do sa du o zastosowanie środka wychowawczego ze wskazaniem na MOW.
cyt [...trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej masakra będzie ....