Ostatnio wraca temat odbierania dzieci do domu dziecka lub rodziny zastępczej z powodu biedy. Bardzo aktywny w tym temacie jest pan Wojciechowski. Przyznam ze nie spotkałam się z sytuacją żeby dzieci zostały odebrane z powodu biedy. Jak to jest u was w placówkach?
Tak, prawie wszystkie dzieci w domach dziecka są z powodu biedy oraz.... alkoholizmu rodziców, przemocy i zaniedbywania itp. (niektórych polityków przerasta zrozumienie tego, że ktoś może być jednocześnie biedny i np. znęcać się nad dzieckiem lub być biednym i nadużywającym alkoholu).
Odkąd pamiętam, to dzieci zawsze trafiały do placówek z powodu niewydolności systemu wsparcia rodziny. To nie sąd jest winny temu, że instytucje mające wesprzeć rodzinę okazały się niewydolne i niekompetentne a polityka rodzinna państwa to fikcja na potrzeby propagandy przedwyborczej. Sąd stwierdza stan faktyczny i podejmuje najrozsądniejsze wyjście. Skoro nie ma alternatywy dla zabrania dziecka, tzn. że problem jest na poziomie lokalnego wsparcia.
Pan Janusz Wojciechowski tak pisze na swoim blogu:
"Jeśli władza ma kaprys, odbierze dzieci każdej rodzinie, nawet świętej
Pani Katarzyna Elbanowska trafnie zauważyła w programie Elżbiety Jaworowicz, że przed polskim sądem nie obroniłaby się nawet Matka Boska, bo trzymała małego Jezusa ze zwierzętami w stajence. To właśnie zrobił sąd w Nisku – zabrał rodzicom dzieci, bo w mieszkaniu był z dziećmi pies i królik.
W tym szaleństwie jest metoda. Na podstawie faktów, zrekonstruowanych z Duda-pomocy i nie tylko, metoda ta wygląda z grubsza tak:
1) Należy wyszukać rodzinę, spokojną, niezdeprawowaną, ze zdrowymi, niezdemoralizownymi dziećmi, nadającymi się do adopcji,
2) Władza otrzymuje anonimowy sygnał o przemocy, nieprawdziwy, ale dający pretekst do wejścia z butami w życie rodziny i objęcia jej nadzorem,
3) Nadzór stawia rodzinie warunki (kurator, terapie, warsztaty, usunięcie psa czy królika), jak najwięcej warunków, żeby nie dało się wszystkich spełnić,
4) Rodzice nie spełniają warunków, nie współpracują z władzą – wobec czego sąd orzeka o tymczasowym umieszczeniu dzieci w placówce opiekuńczej,
5) Operację odebrania dzieci przeprowadza się w możliwie najbardziej brutalny sposób, z użyciem siły, przemocy, żeby sprowokować desperację rodziców,
6) Z uwagi na agresywne zachowanie rodziców bada się ich, wykazuje agresję i szaleństwo, a przecież nie można oddać dzieci rodzicom w odmętach szaleństwa…
7) …i w zasadzie rodzina jest już rozbita, zniszczona, pozbawienie władzy rodzicielskiej i definitywne odebranie dzieci jest już tylko formalnością…
Tak to proszę państwa skutecznie działa. Czas rąbnąć pięścią w stół (nawet jeśli to jest stół sędziowski), by zatrzymać to szaleństwo.
Bo nawiązując do Schweitzera – wszystkie ideologie świata, wszystkie te niezawisłości, niezależności i nieomylności, nie są warte jednej łzy udręczonego dziecka".
Pan Janusz Wojciechowski - polityk, sędzia, były Prezes NIK nie powinien udawać, że nie wie, że żaden sąd nie zabierze dzieci z powodu psa i królika. Sądzę, że trochę się pan sędzia i były Prezes NIK kompromituje, zabierając głos w sprawie, którą zna tylko z przekazów medialnych, bez dostępu do dokumentacji jaką dysponował sąd w chwili orzekania o zabraniu dzieci.
A to jeden z komentarzy do tej sprawy na www.nowiny24https://forum.nowiny24.pl/rodziciom-odeb ... ci-t91148/:
"Napisano 10 lipiec 2015 - 17:34:14
Jedno wielkie kłamstwo. Dzieci zostały wysyłane po alkohol w nocy, cała rodzina pije, dzieci były zaniedbane,chodzily glodne a najmłodsze leżało między butelkami jak policja chodziła na interwencję. Niezła pokazówa do telewizji. Ludzie boją się prawdę mówić bo jeszcze im życie mile.Awantury w tym domu były na porządku dziennym. Pani sąsiadka jest jedną z osób przesiadujacych z alkoholem pod blokiem więc jak na swiadka to kiepsko. Żal mi pani sędzi gdyż zrobiła co powinna a jest pomawiana. Jakby doszło do tragedii w tej rodzinie to Sprawa dla reportera czepialby się dlaczego opieka społeczna nie interweniowala. Jak zainterweniowala pokazują jaką krzywdę wyrzadzili dzieciom. Dzieci czeka lepsza przyszłość w rodzinach zastępczych aniżeli w tej rodzinie. I to jest fakt.. A teraz piszcie ze bzdury pisze.. Mieszkańcy wiedzą co jest na rzeczy.."