?

[~Leon]

W ogóle nie rozumiem o co chodzi w tym wywiadzie.Przecież to lekarz kieruje do szpitala dziecko a nie wychowawca, dyrektor lub ktokolwiek inny.To znaczy,że lekarze są w zmowie z pracownikami domów dziecka i wysyłają \"niegrzeczne\" dzieciaki do psychiatryka. Trzeba zawiadomić odpowiednie służby a nie lobbować w Wyborczej. Co za bzdury jeszcze napiszą o naszej pracy? Może ,że z krwi wychowanków robimy macę.

[~etatysta]

Leonie chodzi o to, że RPO stwierdził \"liczne nieprawidłowości\" przy kierowaniu dzieci z domów dziecka na leczenie psychiatryczne. Dla wielu (co widać też po tym wątku) \"tabletka na grzeczność\", to jedyne co potrafią zrobić z trudnym dzieckiem i co natychmiast przychodzi im do głowy słysząc \"problem\". Chodzi o łatwość z jakim z nowoczesnych domów dziecka pozbywa się problemu i przerzuca odpowiedzialność za wychowanie na innych.

[~zosia]

no tutaj sie nie zgodzę!wcale nie jest tak łatwo zawiezc dziecko do szpitala psychiatrycznego,Mos-u lub Mow-u.gdyby były inne narzedzia w postaci terapeutów,psychoterapeutów w domach dziecka itd to sytuacja wyglądała by inaczej

[~Ewa]

Pracuję jako terapeuta, ściśle współpracuję z psychiatrą prowadzącą dzieci (czasem telefonicznie, czasem spotykamy się z wychowawcą i pedagogiem w celu zaplanowania procesu zdrowienia dzieci).
Jedynym dzieckiem hospitalizowanym (średnio raz w roku w okresie okołojesiennym) jest nastoletnia dziewczyna, która wówczas miewa zintensyfikowane omamy słuchowe i wzrokowe.
Może w innych placówkach zdarza się inaczej ale negatywny stosunek do kadry pracującej w domach dziecka jest niestety nagminny

[~etatysta]

problemy ze szkołą - mos
problemy z zachowaniem - psychiatra
Nie jest łatwo? Zosiu przeczytaj kilka wątków na tym forum z poradami co zrobić gdy .... to zobaczysz, jak łatwo (to przeważnie jedyny pomysł na...).
Domy dziecka są tylko dla grzecznych i dobrze uczących się dzieci. Te \"gorsze\" dzieci nie pasują do małych ładnych, kolorowych domków. Psują wizję nowoczesnych placówek. Skoro nie pasują, to niech nimi zajmą inni.
W USA podobno 50% dzieci w opiece zastępczej jest \"na lekach\" my dopiero dochodzimy do standardów

[~zosia]

to widocznie ja pracuję nie w nowoczesnym domu dziecka!

[~ale jaja]

~etatysta to znaczy że w placówce w której pracujesz jako ??????? dzieci nie chodzą do psychiatry i nie wyjeżdżają do MOS i MOW, SOSW?

[~Leon]

W ciągu ostatnich kilku lat jedno dziecko było u mnie hospitalizowane z powodu samookaleczeń(bardzo drastycznych). Teraz super funkconuje.W MOWie jest jedna dziewczyna,która już do nas trafiła z decyzją sądu.Spokojnie byśmy dali z nią radę ale nie dało się już tego zatrzymać.W placówce mamy 38 osób (na 30 miejsc sic). Więc chyba to nie jest 40%.

[~etatysta]

Leonie - bo nie macie \"standardów\" i pracujesz w moloszku
Jak będziecie mieć 15 dzieci to wtedy dopiero będzie normalnie

[~Leon]

Za mnie bolał rano i te procenty mi się pomieszały.W ogóle nic nie jarzyłem. Ale już jest ok, tzn chyb bo jeszcze znieczulenie działa. Te 14 dzieci to od 2020 roku ale już sobie furtkę zostawili ,że wojewoda może przedłużyć termin ograniczenia liczby dzieci. Ciekawe co u nas zrobią z tymi ponad 30. Troje możemy usamodzielnić bo skończą 18 a pięcioro wróci do domów bo tam się nagle polepszy dzięki asystentowi rodziny.