Napisano: 14 lut 2014, 11:24
Witam. Mamy uciekiniera, urlopował go MOW, nie powrócił przepustki. Zgłosił to na policję i MOW i my jako dom dziecka. Wystąpiliśmy o nakaz doprowadzenia do MOW, sad szybko wydał a policja otrzymała. I tu zaczyna się problem. Policja...
Jeździmy, bezskutecznie próbujemy chłopaka namawiać do dobrowolnego powrotu (bo nic nie możemy wiecej zrobić, na siłe go wziąc nie możemy), współpracujemy z rodzicami, dorosłym rodzeństwem, aby na niego wpłyneli...równiez bez skutku. Robimy wywiady w środowisku, piszemy pisma na policję(do wiadomosci sadu) o prawdopodobnych miejscach przebywania chłopaka . Policja w ciągu miesiąca była w domu chłopaka może ze dwa razy i raz czy dwa próbowała szukac go u sasiada. Dzwonię do nich, mówią, że poszukiwali go kilkadziesiąt (!!!) razy... Nie dośc, że nas okłamuja to jeszcze nie realizują nakazu doprowadzenia, ewidentnie widac, że czekają na to az chłopak zostanie skreslony z MOW żeby mieć święty spokój. Co my jako placówka możemy jescze zrobić aby \"zmobilizować policję do działania\'????
Dodam, że bywało tak, że ktoś z rodziny dzwonił na policję z informacją, że chłopak jest w tej chwili w danym miejscu i śpi więc można by go zastać (oczywiście w dzień miedzy 6 a 22), na co policja odpowiada że oni wiedzą co maja robić, i żeby nie dzwonić wiecej do nich.
Proszę o jakąś poradę, bo szkoda chłopaka, ona naprawdę zaaklimatyzował się w tym MOW, jest bardzo porzadny ośrodek z dobra opinia, tylko jak miał wrócic wpadł w jakąś taką panikę, uciekł a teraz chowa sie po pijackich melinach i cięzko mu podjąc decyzję o powrocie.