Mam pytanie czy wasz przełożony również wymaga od was wszechstronych wiadomości? Zacząłem pracę prawie rok temu jako wychowawca, tymczasem okazało się, że mam rozwiązywać zadania z matmy, fizyki, angielskiego itd na każdym poziomie włącznie z pisaniem prac maturalnych i przygotowywaniem do matury.Zawsze myślałem, że mam pomóc w odrabianiu a tymczasem dyrekcja wprost mówi proszę jej to napisać.Czy to jest normalne? Czy może ze mną jest coś nie tak, że nie jestem w stanie tego zrobić mając aż 5 maturzystów ze sporymi brakami bo widocznie przez cały czas ktoś ich wyręczał z myślenia.
Mam pytanie czy wasz przełożony również wymaga od was wszechstronych wiadomości? Zacząłem pracę prawie rok temu jako wychowawca, tymczasem okazało się, że mam rozwiązywać zadania z matmy, fizyki, angielskiego itd na każdym poziomie włącznie z pisaniem prac maturalnych i przygotowywaniem do matury.Zawsze myślałem, że mam pomóc w odrabianiu a tymczasem dyrekcja wprost mówi proszę jej to napisać.Czy to jest normalne? Czy może ze mną jest coś nie tak, że nie jestem w stanie tego zrobić mając aż 5 maturzystów ze sporymi brakami bo widocznie przez cały czas ktoś ich wyręczał z myślenia.
Typowe myslenie spowodowane obecnymi wymaganiami stawianymi wobec wychowawców - sprzatać, sprzątać, sprzatać a nie myśleć, pomagać, uczyć, wychowywać .....
ale dlaczego mamy ich uczyć???od tego sa nauczyciele-to po pierwsze,po drugie-jesli do tej pory wykonywał ktoś za nich zadania,prace itd to oni naprawde sami chyba mało co potrafią,po trzecie można pomóc oczywiście jak najbardziej ale w miare możliwości,czasu,chęci ze strony wychowanków.u nas najbardziej pomagaja w takich sytuacjach studenci i nauczyciele-wolontariusze
5 maturzystów - nieźle! Niezależnie od tego czy wyręczani czy nie, to jednak jest to wymierny efekt pracy wychowawców.
Gdyby faktycznie były to takie nieuki, za których uczą się wychowawcy to jakim cudem doszli by aż do matury? Do szkoły też wychowawcy za nich chodzą?
Od tego jest wychowawca z tytułem mgr (nierzadko nauczyciel wg. KN), żeby dziecku pomóc. Trzeba wiedzieć kiedy tylko wymagać, kiedy pomóc, a kiedy wręcz wyręczyć. A kto ma to robić rodzice?
ale czy wy czytać nie umiecie marek pisze, ze mają im pisać , a nie pomagać. Między pomocą a napisaniem jest spora różnica. Zapewne mareyk wie, że do obowiązków wychowawcy należy pomoc wychowankom i gdyby to była pomoc to nie pisałby o tym tak myślę?