Co zrobić ze sprawcą? - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 4 ]

Napisano: 24 wrz 2012, 21:48

Witam. Mam dość trudny przypadek i dlatego proszę Was o poradę. Na początku roku została założona NK. Skierowano wniosek do sądu o zainteresowanie syt. rodzinną (2 małych dzieci w wieku 2 i 3 lat; są w domu z matką). Żona - ofiara przemocy nie pracuje, jest na utrzymaniu męża - sprawcy.
Po założeniu NK udało mi się namówić małżonków na terapię rodziną. Zgłosili się. Został wyznaczony termin sprawy o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Na sprawę dostarczyli zaświadczenie z poradni małżeńskiej i sąd zobowiązał małżonków do kontynuowania terapii i dostarczania do sadu zaświadczeń potwierdzających ten fakt. Od tego czasu facet znajduje się pod opieką psychiatry. Dodam jeszcze, że sprawca nie współpracuje, nie zgłasza się na wezwania ZI, zastanie go w domu niemal graniczy z cudem, a żona za każdym razem usprawiedliwia męża. Po raz pierwszy udało mi się zastać sprawcę w domu po 5 m-cach od założenia NK!
Po sprawie w sądzie żona zaczęła zapewniać, że mąż bardzo się zmienił, nie dochodzi do przemocy, pomaga jej przy dzieciach, jednym słowem sielanka.
W ubiegłym tygodniu znów odwiedziłam tę rodzinę. I niestety mam podejrzenia, iż żona nie jest z nami do końca szczera, gdyż trudno mi uwierzyć w przemianę męża. Facet gdy mnie widzi dostaje piany. Zarzuca mi ciągłe nachodzenie go (przyp. zastałam go tylko 2 razy), nękanie. Przy mnie zaczął wrzeszczeć, że jak się wk....wi to żonę zostawi z dzieciakami (w obecności tej kobiety), będzie miał święty spokój, nikt nie będzie mu prawił morałów i straszył go Policją, sądem czy prokuraturą.. Był przy tym bardzo zdenerwowany, wręcz agresywny. Podczas poprzedniego spotkania sytuacja analogiczna. Zapytałam żonę czy mąż zażywa leki od psychiatry. Kobieta nie wiedziała lub nie chciała odpowiedzieć.
Dzielnicowy uważa za zasadne zamknięcie tej karty, gdyż przemoc ustała.
Osobiście byłabym ostrożna w tym przypadku, gdyż w moim przekonaniu może nie dochodzi już do przemocy fizycznej, natomiast podejrzewam przemoc psychiczną: zastraszanie, manipulowanie, szantaż emocjonalny,....
W związku z tym zastanawiam się co zrobić? Kolejna NK? Kolejny wniosek do sądu? A może ktoś miałby inną propozycję? Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
~A


Napisano: 25 wrz 2012, 8:00

napisz do Sądu o wgląd w sytuację i napisz o swoich odczuciach i uwagach ..jednocześnie powiadom kuratora jeśli rodzina ma , policję , napisz tam też że pan miał leczyć się psychiatrycznie......pamiętaj napisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!ne dzwoń i nic na twarz...nie Jesteś sama powiadom ich wszystkich aby nie stać się ofiarą sytemu - najsłabszy jest potem pracownik socjalny......a i staraj sama się nie jeździć do tej rodziny zawsze możesz poprosić szefa o taką wspólną wizytę - niech on też wie co się tam dzieje ...dzielnicowy czy też pielęgniarka środowiskowa... przy tej całej sytuacji musisz chronić siebie ...pozdrawiam
~mała1

Napisano: 25 wrz 2012, 20:44

Bardzo dziękuję za cenne wskazówki. Z pewnością skorzystam z Twoich rad. Pozdrawiam
~A

Napisano: 26 wrz 2012, 10:19

Jeśli sprawca jest agresywny wobec Ciebie to tym bardziej wobec rodziny. Wiemy też, że przemoc tak szybko nie ustaje jak chciałby tego dzielnicowy. Kierowanie sprawcy wraz z ofiarą na wspólną terapię rodzinną to duży choć niestety powszechny błąd. To tłumaczyłoby zamknięcie się tej Pani.
~rad



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 4 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x