Czy wszyscy młodsi wychowawcy pracujący w Domach Dziecka muszą mieć pensje głodowe? - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 2 z 4    [ Posty: 39 ]

Napisano: 29 sie 2011, 16:57

A dzieci w tych cudnych placówkach muszą żyć i przetrwać.
~ale jaja


Napisano: 29 sie 2011, 16:58

dzieci i my:)
~.

Napisano: 30 sie 2011, 12:01

do ~.
jeżeli praca w \"bidulu\" jak piszesz to taka męczarnia i walka o przetrwanie, to szybciutko zwolnij miejsce dla kogoś z charakterem. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale nie wmawiaj mi że praca w domu dziecka to katorga. Bo ja nie zamieniłabym jej na żadną inną.
~aagosia

Napisano: 30 sie 2011, 23:36

Aagosia tak samo uważam i jestem przekonany ze gdyby osoby traktujące robotę w DD w sposób poważny i nauczyły dzieciaki tego, co powinny kilka przykładów,
Gasić światło, oszczędzać wodę, w sposób odpowiedzialny używać mydła, pasty i innych produktów chemicznych, w sposób odpowiedzialny szanować jedzenie i wiele innych codziennych normalnych rzeczy
Tak porostu traktować pracę, w tak wyjątkowym miejscu jakby dbać o własny dom to i pewnie z oszczędności, które można by było uzyskać i pensie by były inne.
~robert

Napisano: 31 sie 2011, 0:51

Haha ..akurat..wtedy władze zobaczyłyby,ze można jeszcze bardziej oszczędzić.koniec.kropka.
~WŁadysław

Napisano: 31 sie 2011, 1:33

im mniej dzieci pod opieką wychowawcy, tym większy koszt utrzymania wychowanka. Koszt utrzymania dużej placówki jest niższy niż małej. Żywienie zbiorowe jest tańsze niż żywienie w warunkach rodzinnych. Standardy i urodzinnianie instytucji po prostu jest drogie i dlatego brakuje kasy na podwyżki. Oszczędności na wodzie, prądzie, jedzeniu dają niewielkie efekty finansowe (co nie znaczy, że nie potrzebne) w porównaniu z kosztami płacowymi. Podwyżek z tych pieniędzy raczej nikt by nie poczuł.
W normalnej firmie dyrektor nie pozwoliłby sobie, żeby wykwalifikowany, kompetentny i dobrze opłacany pracownik prał, sprzątał i gotował, bo to zwykłe marnotrawstwo (takie prace wykonują pracownicy znacznie tańsi). Wykwalifikowany, kompetentny i dobrze opłacany pracownik powinien robić to, za co ma płacone, a nie \"rozmieniać się na drobne\" i nieefektywnie wykorzystywać swój czas pracy. Ciekawe ile by popracował nauczyciel, który zamiast prowadzić lekcje sprzątał by salę, ścierał tablicę, pastował podłogi itp.
Reasumując w domach dziecka na stanowisku wychowawców nie potrzeba dobrze opłacanych kompetentnych pracowników, lecz kiepsko opłacanych robotników wykonujących proste prace opiekuńcze. Nic więc dziwnego, że zarobki wychowawców oscylują w okolicach zarobków praczki, sprzątaczki, kucharki itd.
~etatysta

Napisano: 31 sie 2011, 9:20

Nie wiem jak jest u Was. U nas w umowie zlecającej realizację zadania widnieje zastrzeżenie, że koszty wynagrodzeń nie mogą przekraczać 65% uzyskiwanej dotacji (prowadzimy ddz jako stowarzyszenie).
Tak więc wydzielanie papieru toaletowego i mydełka może poskutkować zakupem nieco lepszych butów dla dziecka ale w żaden sposób nie wpływa na nasze wynagrodzenie.

~Ewa

Napisano: 31 sie 2011, 10:36

u mnie sprzataczka ma taka pensje zasadnicza jak ja!ja ma studia a ona wykszt.średnie i ona robi o wiele mniej niz wychowawca wiec cos jest nie tak jak byc powinno!!!
~zosia

Napisano: 04 wrz 2011, 22:08

Etatysto pytanko – czy ty uważasz, że praca w DD ma polegać na nadzorowaniu czy pracy opiekuńczo wychowawczej, która w moim przekonaniu polegać również musi na wchodzenie z dzieckiem w interakcję społeczne polegającej na czynnym udziale w procesie opiekuńczo wychowawczym, mam na myśli to czy w twoim odczuciu należy dziecku wskazać, że jest bałagan i za nie spełnienie oczekiwań wskazującego karać zgodnie z regulaminem, czy też wspólnie zadziałać, aby bałagan został uprzątnięty.
Jestem również przekonany, że ostatnie wyniki, które dały czytelny wyraz w otrzymanych wynikach zarówno testów gimnazjalnych jak również maturalnych ukazały, że absolwenci kolegiów nauczycielskich opartych na socjalistycznym wychowaniu i edukacji nie radzą sobie z pracą zawodową opierając się na komunistycznych przywilejach i całe swoje doświadczenie edukacyjne spłycają, lecz przeświadczenie o wyższości pozwala im na krytykę obecnej rzeczywistości.
Odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie, co twoim zdaniem powinien w dd robić wychowawca, bo w żaden sposób po twoich wypowiedziach nie jestem w stanie tego, (wyniku analizy może mało inteligentnej, bo po wielu postach twoich twierdze, że w twoim odczuciu to ty masz monopol na wiedze i inteligencje), wywnioskować
Łączy nas jedno jestem przekonany, że wychowawca w DD zarabia za to, co robi zdecydowanie za mało, ale w moim odczuci jest to wyniki przypadkowości w zawodzie i odporności na zmiany, które muszą być zrealizowane, ponieważ ważniejszy jest przywilej niżeli odpowiedzialna praca.
Niestety te same spostrzeżeni dotyczą nauczycieli, jest wielu cudownych wspaniałych, lecz przeważa grupa absolwentów kolegiów, którzy swoją wiedze uzupełnili w płatnych Kurasach zwanych studiowaniem i wykonaniu teczek awansu na zasadzie kopiuj wklej. Niestety, jako ojciec dziecka, który uczestniczy w systemie edukacyjnym wiem, co pisze pomimo tego, że jestem tylko magister.
Pozdrawiam
~robert

Napisano: 05 wrz 2011, 2:09

Robercie - wywołany do tablicy postaram się odpowiedzieć. ;) Odnosząc się do przytoczonego przykładu: Karą jeszcze nikt nikogo niczego nie nauczył. Jeśli ktoś nie potrafi wykonać jakiejś czynności to ukaranie go nie spowoduje, że nauczy się ją wykonywać. Jeśli jednak ktoś potrafi wykonać jakąś czynność, a nie chce to oddziaływanie dyscyplinujące ma sens. A więc jeśli wychowanek nie potrafi i nie radzi sobie ze sprzątaniem rolą wychowawcy jest mu pomóc. Jeśli wychowanek wie i umie, ale nie chce, to powinno się go do tego zmotywować a nie wyręczać. To nie jest skomplikowana i tajemna wiedza. Obecnie wychowanek łamiący regulamin może korzystać, ze wszystkich praw jakie daje mu pobyt w placówce. Konsekwencje niezrealizowanych przez niego obowiązków ponoszą pracownicy. A więc wychowanek ma prawa, personel i dyrekcja obowiązki. Sądzę, że to trochę demotywujące dla wychowanka i \"interakcje społeczne\" tego nie poprawią. ;)
Ciekawe wnioski z wyników matur i testów gimnazjalnych.
Nie wiem skąd to przekonanie, że edukacją zajmują się absolwenci kolegiów nauczycielskich (przeważnie kształcą one nauczycieli języków obcych). Tym bardziej nie rozumiem co masz na myśli pisząc o wpajanym w nich socjalistycznym wychowaniu. Tacy nauczyciele już dawno są na emeryturze (emerytury pomostowe pozwalały im odejść i w większości skorzystali) Sądzę, że to marna próba \"odgryzienia\" się za kolegia pracowników służb społecznych kształcących specjalistów dla MPiPS.
Ad.2 Wychowawca w domu dziecka ma robić to, na co wskazuje nazwa wykonywanego prze niego zawodu - wychowywać. Tak jak nauczyciel uczyć, a opiekun opiekować się. Sądzę, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałeś, ale nie mam tu zamiaru wyjaśniać czym jest wychowanie i jak się objawia.
Dziś do pracy w domach dziecka nie zachęcają ani płaca, ani przywileje. Jedyną \"zachętą\" jest często brak alternatywy w postaci innej pracy. Stąd duża rotacja i zatrudnianie ludzi przypadkowych, nawet poniżej wymaganych kwalifikacji. Zgadzam się, zmiany muszą być, ale obecne zmiany są w istocie niszczeniem a nie naprawą. Jeśli ktoś się na to godzi, to albo nie wie, albo nie rozumie co się dzieje (mylą skutki z przyczynami).
Kwestia awansu zawodowego nauczycieli - masz rację to niezbyt udana próba oceny pracy nauczycieli, ale jest czytelna. A jak obecnie wygląda awans w zawodzie wychowawcy w domu dziecka?
Co do płatnych kursów zwanych studiowaniem. Rozumiem, że Ty jesteś magistrem po kursie darmowym. ;)
~etatysta


  
Strona 2 z 4    [ Posty: 39 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x