Robercie - wywołany do tablicy postaram się odpowiedzieć.

Odnosząc się do przytoczonego przykładu: Karą jeszcze nikt nikogo niczego nie nauczył. Jeśli ktoś nie potrafi wykonać jakiejś czynności to ukaranie go nie spowoduje, że nauczy się ją wykonywać. Jeśli jednak ktoś potrafi wykonać jakąś czynność, a nie chce to oddziaływanie dyscyplinujące ma sens. A więc jeśli wychowanek nie potrafi i nie radzi sobie ze sprzątaniem rolą wychowawcy jest mu pomóc. Jeśli wychowanek wie i umie, ale nie chce, to powinno się go do tego zmotywować a nie wyręczać. To nie jest skomplikowana i tajemna wiedza. Obecnie wychowanek łamiący regulamin może korzystać, ze wszystkich praw jakie daje mu pobyt w placówce. Konsekwencje niezrealizowanych przez niego obowiązków ponoszą pracownicy. A więc wychowanek ma prawa, personel i dyrekcja obowiązki. Sądzę, że to trochę demotywujące dla wychowanka i \"interakcje społeczne\" tego nie poprawią.

Ciekawe wnioski z wyników matur i testów gimnazjalnych.
Nie wiem skąd to przekonanie, że edukacją zajmują się absolwenci kolegiów nauczycielskich (przeważnie kształcą one nauczycieli języków obcych). Tym bardziej nie rozumiem co masz na myśli pisząc o wpajanym w nich socjalistycznym wychowaniu. Tacy nauczyciele już dawno są na emeryturze (emerytury pomostowe pozwalały im odejść i w większości skorzystali) Sądzę, że to marna próba \"odgryzienia\" się za kolegia pracowników służb społecznych kształcących specjalistów dla MPiPS.
Ad.2 Wychowawca w domu dziecka ma robić to, na co wskazuje nazwa wykonywanego prze niego zawodu - wychowywać. Tak jak nauczyciel uczyć, a opiekun opiekować się. Sądzę, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałeś, ale nie mam tu zamiaru wyjaśniać czym jest wychowanie i jak się objawia.
Dziś do pracy w domach dziecka nie zachęcają ani płaca, ani przywileje. Jedyną \"zachętą\" jest często brak alternatywy w postaci innej pracy. Stąd duża rotacja i zatrudnianie ludzi przypadkowych, nawet poniżej wymaganych kwalifikacji. Zgadzam się, zmiany muszą być, ale obecne zmiany są w istocie niszczeniem a nie naprawą. Jeśli ktoś się na to godzi, to albo nie wie, albo nie rozumie co się dzieje (mylą skutki z przyczynami).
Kwestia awansu zawodowego nauczycieli - masz rację to niezbyt udana próba oceny pracy nauczycieli, ale jest czytelna. A jak obecnie wygląda awans w zawodzie wychowawcy w domu dziecka?
Co do płatnych kursów zwanych studiowaniem. Rozumiem, że Ty jesteś magistrem po kursie darmowym.