Marcinie władzy nie interesuje kompromis. Tu nie chodzi o to by było równo i sprawiedliwie, ale by było tanio. Dla władzy jedyny kompromis jaki jest możliwy to bezwarunkowa rezygnacja z KN i części uposażenia.
Ja nikomu źle nie życzę i wolałbym, żeby kodeksowi przeszli na kartę i wtedy było by ok

.
Tworzony przez 10 lat system, w którym wydaje się pieniądze na obowiązkowe lampki i szafki nocne, a nie na dobrze opłacaną profesjonalną kadrę, ponosi porażkę. Nawet RPD zainteresował się dlaczego 40% wychowanków placówek resocjalizacyjnych podległych MEN to wychowankowie placówek opiekuńczych podległych MPiPS. W domach dziecka dzieje się źle. Nisko opłacana, wykorzystywana do prac gospodarczych kadra nie ma czasu (albo nie potrafi) wychowywać dzieci. Od wychowania są teraz specjaliści (nierzadko mający niższe kwalifikacje i zarobki niż wychowawcy). Nikogo nie interesuje co się robi z dziećmi. Najważniejsze są standardy. Problemem kontrolujących jest to, czy karta pobytu ma być opisowa czy punktowa, czy wychowanek ma lampkę i szafkę nocną , a nie to jakie są efekty pracy placówki.
Tu nikomu nie są potrzebni fachowcy, tu są teraz potrzebni opiekunowie pełniący rolę kelnerów, praczek, sprzątaczek, kucharek \"świadczący usługi opiekuńcze\". Wyniki pracy wychowawczej nikogo nie interesują bo nikt w tym resorcie się na tym nie zna, więc po co za to płacić. Ma być taniej a nie lepiej, a i tak za kilka lat biduli ma nie być, więc tym bardziej nie warto przepłacać.