rodzi się nowy pomysł w naszej placówce,dyrektor chce od stycznia 2o14 ulożyc tak grafik zebyśmy pracowali wszyscy jednym,,systemem,,tzn.w 1tyg.pracowałabym same popołudniówki ,w 2tyg.same dopołudniówki ,a w 3tyg.same nocki ...a gdzie kontakt z wychowankami ,których mam pod sobą?!czy dyrektor moze nam tak ułożyc plan?
Witam. Dla ścisłości w pomocy społecznej używamy określenia klient. Beneficjent to osoba biorąca udział w programi w ramach POKL. Co do grafiku to jest to dość dziwna propozycja. Jednak bez konkretów trudno określić ją jednoznacznie.
Beneficjent - \"Pochodzi od łac. beneficium oznaczającego dobrodziejstwo, przywilej, łaskę; w średniowieczu pojęcie to wiązało się z nadaniem wasalowi gruntu przez seniora w zamian za służbę albo z dożywotnim prawem do dochodów związanych z jakimś urzędem kościelnym. W języku prawniczym beneficjent to osoba, która korzysta z cudzych świadczeń. To odnoszenie korzyści może wynikać z przepisów prawa albo może być wyłącznie skutkiem przestrzegania norm moralnych czy obyczajowych.\" Za: https://www.gazetaprawna.pl/encyklopedia ... cjent.html
Słusznie Marcinie zauważyłeś, że przyjęło się w pomocy społecznej użycie określenia \"klient\", a w programach za pieniądze UE - \"beneficjent\". Jednak będę się upierał, że (w tej sytuacji) określenie \"beneficjent\" wydaje się być właściwsze dla określenia podopiecznych pomocy społecznej. Klienta nikt by tak nie potraktował, bo klient płaci i wymaga .
PS. W Anglii zasiłki to benefity
Właśnie dlatego mówimy o pracy z klientem aby zmienić relację. Określenie podopieczny wskazuje na zależność od drugiego człowieka. Zadaniem pracy socjalnej jest przywrócenie naturalnych kompetencji drugiego człowieka, który chwilowo je utracił. Nowa napisz coś więcej. Może coś uda się podpowiedzieć.
No i właśnie się z tym nie zgadzam. Klientem pomocy społecznej to jesteśmy My (czyli wszyscy płacący podatki) czyli zamawiający usługę w postaci pomocy potrzebującym u usługodawcy jakim jest państwo a w rezultacie pomoc społeczna. Beneficjentem tej usługi jest potrzebujący. Jest to naturalna relacja oparta na idei dobroczynności i miłosierdzia. Mówienie o \"kliencie\" pomocy społecznej jest stwarzaniem sytuacji sztucznej w której \"klientowi\" się należy...
Dlatego Marcinie nie możemy się w wielu kwestiach dogadać. Dla mnie praca w domu dziecka to przede wszystkim kompensacja i ratownictwo. Jest zapewnieniem namiastki normalności i daniem szansy na przyszłość a nie przywracaniem czegoś co nigdy nie istniało lub nie może być przywrócone.
Co do grafiku - idotyzm. Nie wyobrażam sobie pięciu nocek pod rząd. nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że po nocy powinno być 24 godziny przerwy.
Pierwszy temat nie do ogarnięcia na forum. W realu przy dużym Jasiu Wędrowniczku być może. Co do przerwy to musi być zachowane minimum 11 godzin a raz w tygodniu łacznie przerwa pomiędzy dyżurami musi wynosić minimum 35 godzin.