Postulaty Etatysto są takie - Sąd nie każe młodego człowieka karą lecz orzeka o potrzebie wychowania. Środki użyte do jego wychowania nie mają być karą tylko mają go uczyć nowych konstruktywnych rozwiązań i kontroli swego zachowania, nowych postaw i.... Myślenie o tym że chłopak był zdemoralizowany i nie ma co go żałować że dostaje teraz po głowie bo przecież nie pojechał tam w nagrodę są właśnie odzwierciedleniem dziecięcej potrzeby sprawiedliwości i jej rozumienia czyli powinien tam zostać ukarany.
Świetnie ale jaja, że zauważyłeś, że pobyt w MOW nie jest karą (podobnie jak w placówce op-wych). Przebywający tam wychowankowie to nie zwyrodnialcy tylko dzieci wymagające specjalnych metod i środków wychowawczych. Mają takie same problemy i prawa jak dzieciak będący tematem tego wątku. W czym on jest lepszy od nich?
PS. Z doświadczenia mogę Ci Aniu powiedzieć, że spośród znanych mi przypadków wszyscy \"uratowani\" przed MOW przez mamy, babcie, \"nawiedzonych\" pracowników różnych instytucji wcześniej lub później kończyli w zakładach poprawczych lub karnych.
Mówisz o \"prawdopodobnym dręczeniu\". Sądzę, że poinformowanie o takich informacjach pracowników MOW powinno wystarczyć.
Ania żeby było jasne. Nie znam sytuacji dokładnie. Osobiście uważam na podstawie doświadczenia zawodowego (kuratora, wychowawcy, dyrektora), że orzeczenie w sprawie MOW zapada wtedy gdy reszta dotychczas zawidła. Jeżeli niepokoją cię sytuacje dotyczące funkcjonowania MOW przekaż je swojemu dyrektorowi a jego obowiązkiem jest spotkanie się z dyrektorem MOW i wyjasnienie całej sprawy. Znam kolegę dyrektora z MOW i powiem szczerze, że warto współpracować. Dzieciaki czasami manipulują, sprzedają nam informacje takie jakie mają nami wstrząsnąć. Wyjaśnij sprawę formalnie. P.s. Leon pewnie, że nie. Pamietaj, że za samo nie chodzenie do szkoły nikogo do MOW i MOS się nie kieruje. Druga uwaga dotyczy uproszczenia. Pisząc, że zgadzam się z Etatystą i jego trzeźwą oceną wychodziłem z założenia, że sprawa skierowania do MOW jest oczywista i w placówce Ani zrobiono już co tylko się dało. Jezeli to było niejasne to moje niedociągnięcie. Pozdrawiam
Marcin dobrze podsumował, jeżeli Ania jesteś pewna, że stajesz po dobrej stronie po prostu pojedź tam i osobiście porozmawiaj.Jeżeli jednak pytasz tutaj chyba masz wątpliwości...
Etatysto Myślałem,że akurat Ty umiesz czytać ze zrozumieniem. Zająłem stanowisko w konkretnej sprawie, konkretnego MOW-u. Jeśli ania wierzy chłopakowi i wychowankowie tej placówki biją, kradną i poniżają to nazywam ich zwyrodnialcami. Konkretnie ich a nie wszystkich wychowanków wszystkich MOW-ów. To po pierwsze a po drugie:jeśli tak wierzysz w sądy to pytam Cię CZY SĄD SKAZAŁ GO NA OKRADANIE ,BICIE I PONIŻANIE? Bo tego tam doświadcza.Chyba jednak intencją sądu było co innego. Oczywiście ,że młody może kręcić itp,itd my rozmawiamy tylko o tym co zrobić jeśli faktycznie w jakiejś placówce dzieje się krzywda naszemu dziecku.
PS W mojej placówce jest super.