podstawa prawna urlopowania - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 3 z 6    [ Posty: 51 ]

Napisano: 11 lip 2011, 14:13

No to niech polemizują z KRO
Art. 113.

§ 1. Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów.

§ 2. Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.
Art. 1131.

§ 1. Jeżeli dziecko przebywa stale u jednego z rodziców, sposób utrzymywania kontaktów z dzieckiem przez drugiego z nich rodzice określają wspólnie, kierując się dobrem dziecka i biorąc pod uwagę jego rozsądne życzenia; w braku porozumienia rozstrzyga sąd opiekuńczy.

§ 2. Przepisy § 1 stosuje się odpowiednio, jeżeli dziecko nie przebywa u żadnego z rodziców, a pieczę nad nim sprawuje opiekun lub gdy zostało umieszczone w rodzinie zastępczej albo w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
Art. 1132.

§ 1. Jeżeli wymaga tego dobro dziecka, sąd opiekuńczy ograniczy utrzymywanie kontaktów rodziców z dzieckiem.

§ 2. Sąd opiekuńczy może w szczególności:

* zakazać spotykania się z dzieckiem,
* zakazać zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu,
* zezwolić na spotykanie się z dzieckiem tylko w obecności drugiego z rodziców albo opiekuna, kuratora sądowego lub innej osoby wskazanej przez sąd,
* ograniczyć kontakty do określonych sposobów porozumiewania się na odległość,
* zakazać porozumiewania się na odległość.

Art. 1133.

Jeżeli utrzymywanie kontaktów rodziców z dzieckiem poważnie zagraża dobru dziecka lub je narusza, sąd zakaże ich utrzymywania.
Art. 1134.

Sąd opiekuńczy, orzekając w sprawie kontaktów z dzieckiem, może zobowiązać rodziców do określonego postępowania, w szczególności skierować ich do placówek lub specjalistów zajmujących się terapią rodzinną, poradnictwem lub świadczących rodzinie inną stosowną pomoc z jednoczesnym wskazaniem sposobu kontroli wykonania wydanych zarządzeń.
Art. 1135.

Sąd opiekuńczy może zmienić rozstrzygnięcie w sprawie kontaktów, jeżeli wymaga tego dobro dziecka.
Art. 1136.

Przepisy niniejszego oddziału stosuje się odpowiednio do kontaktów rodzeństwa, dziadków, powinowatych w linii prostej, a także innych osób, jeżeli sprawowały one przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem
~ale jaja


Napisano: 11 lip 2011, 22:07

u nas decyduje o tym zawsze sąd
~zosia

Napisano: 12 lip 2011, 10:24

Art. 113(1).

§ 1. Jeżeli dziecko przebywa stale u jednego z rodziców, sposób utrzymywania kontaktów z dzieckiem przez drugiego z nich rodzice określają wspólnie, kierując się dobrem dziecka i biorąc pod uwagę jego rozsądne życzenia; w braku porozumienia rozstrzyga sąd opiekuńczy.

Jak się nie potraficie dogadać no to musi to rozstrzygnąć Sąd - ciekaw jestem czy to Wy czy Rodziny jesteście złej woli że nie dochodzi do porozumienia.
~ale jaja

Napisano: 12 lip 2011, 12:55

od razu ci piszę ze to przede wszystkim rodzina nie potrafi się dogadać między sobą.gdyby było inaczej nie mielibysmy tylu dzieci w placówce podczas wakacji
~zosia

Napisano: 12 lip 2011, 12:57

tak w ogóle to rodzice coraz radziej wykazują wole zabierania dzieci do domów:(
~zosia

Napisano: 12 lip 2011, 13:02

no a co robicie by to zmienić na lepsze ?
~ale jaja

Napisano: 12 lip 2011, 13:12

zgadzam się, że coraz więcej dzieci zostaje w domu dziecka przez całe wakacje, jest to straszne zważywszy na fakt, że domy dziecka mają w przyszłości zniknąć. Po drugie rodzice przyzwyczaili się do tego, że nie muszą opiekować się swoimi dziećmi, bo ktoś to za nich robi. U nas, żeby rodzić urlopował dziecko na wakacje, czy inne święto musi napisać do sądu lub dyrektora. sąd z reguły i tak pozostawia decyzję dyrektorowi. Ten przed urlopowaniem zasięga opinii mopsu, gopsu i wysyła do domu pracownicę socjalną i często też wychowawcę. Dopiero po pozytywnej opinii wyżej wymienionych decyduje. Oczywiście musi być spełniony podstawowy warunek- RODZIC musi chcieć zabrać swoje własne dziecko do domu! Przez cały rok placówka pracuje z rodzicem, a i tak nigdy nie jest się pewnym.Uważam, że niektórzy dyrektorzy, nie wiem czemu, zbyt restrykcyjnie podchodzą do urlopowania wychodząc z założenia, że coś się stanie i to on dyrektor, będzie za to odpowiadał. Przecież ci rodzice mają tylko ograniczoną władzę rodzic., podpisują zgody na leczenie itd. a nie mogą urlopować swoich dzieci bo w domu jest brudno??????i nie ma wody bieżącej????to nie jest powód.Rozumiem, że gdy w domu jest przemoc, alkohol to tu ostrożności nigdy za wiele, ale są przypadki, gdzie dziecko może być w domu, ale zostaje w placówce.
~kasia

Napisano: 12 lip 2011, 14:06

my woli rodziców nie zmienimy!im jest tak wygodnie.poznaja sobie nowych partnerów,zachodza w ciąże z kolejnymi panami,przezywają druga młodośc.kiedy dzieci sa w placówce to oni odżywają,babcie sa schorowane,z cienkimi emerytami i najczęsciej na ich utrzymaniu pozastaje inny syn lub córka alkoholicy.żaden rodzic lub bliski nie bierze dziecka dopóki nie uzyska zapewnienia ze coś dostanie z MOPS lub Gopsu.
wysyłamy rodziców do Poradni,proponujemy spotkania z psychologiem,kierujemy na spotkania AA,informujemy nawet o wolnych miejscach pracy ale rodzice to maja w nosie a cierpia na tym dzieci:(
~zosia

Napisano: 12 lip 2011, 14:35

Zosiu nie poddawaj się pracuj ciężej, wykaż się większą kreatywnością ;) To biedni schorowani ludzie \"z cienkimi emeryturami i najczęsciej na ich utrzymaniu pozastaje inny syn lub córka alkoholicy\". To są ludzie w kryzysie i trzeba im pomóc.
Zawieź dzieci i poproś, żeby wzięli je na kilka dni - nie wstydź się, może się zgodzą. A może za to, że rodzice wezmą dzieci, to przyjdziesz posprzątasz ugotujesz, upierzesz, zakupy zrobisz. Przecież dzieci nie powinny przebywać w jakimś totalnym syfie. Rodzic nie zawsze jest w stanie zając się dzieckiem, bo ma wiele problemów. Podaj swój telefon, żeby mógł zadzwonić o każdej porze, jak będzie \"zajęty\", żeby dziecko nie zostało bez opieki. Po co potem wstyd, że dziecko zamiast w domu dziecka to przebywa z pijanymi rodzicami. No i następnego dnia też wypadałoby żeby ktoś zajął się dzieckiem, bo hałas w domu niewskazany :).

~etatysta

Napisano: 12 lip 2011, 16:18

ja nie jeżdże po rodzicach,robi to pracownik socjalny i sami rodzice jesli chca to przyjeżdżaja do naszej placówki prosząc o pomoc,czasmi dzwonia ,pytaja sie jak maja sformułowac pismo lub prosza o wysłanie faksu-tacy też jeszcze są:)ale większość to jak pisałam wyżej.ja pracuję z dziećmi i wykazuję sie na tym polu i to mi w zupełności wystarcza
~zosia



  
Strona 3 z 6    [ Posty: 51 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x