Ten zawód w " wersji " na poważnie nie przetrwa na 100%. Ale to asystenci go spaprali : nieuki, nieudacznicy życiowi, ciepłe kluchy - bez charakteru i ambicji wzięli się za pomaganie innym ...Wy utrwaliliście już po niecałych dwóch latach przekonanie - że asystent = śmieciarz.
Boga chwale - że mój AR jest ( póki co ) jest poważaną i szanowaną osobą w środowisku - szczególnie zaś nauczycielskim...
ps. 04.09- byłam na spotkaniu AR- w Rzeszowie . Połowa asystentów to " dobre ciocie "
