
Nie ma między nami zgodności bo zupełnie odmiennie traktujemy dom dziecka. Dla mnie jest on po to, żeby \"posprzątać\" po tych, którym nie udało się z rodzinami. Jest ostatnim z możliwych rozwiązań wobec dziecka i rodziny. Stosowanym wobec rodzin, które nie rokują poprawy, a powrót dziecka jest praktycznie niemożliwy. Jest po to, żeby dać dziecku to czego nie dostało od rodziców - szansę na normalność.
Dotychczasowe koncepcje - \"kryzysu w rodzinie\" skompromitowały się (liczba powrotów do domów rodzinnych na poziomie 5%). Dalsze finansowanie szczytnych, ale nie przystających do rzeczywistości idei jest zwykłym marnowaniem publicznych pieniędzy.
Mam wrażenie, że twoje poglądy są bliższe pomocy społecznej i pracy pracownika socjalnego niż instytucjonalnej pracy opiekuńczo-wychowawczej. Coś co sprawdza się w terenie, nie sprawdza się w instytucjach (co widać po statystykach). Jeśli się mylę wykaż, że przez 10 lat zmieniło się na lepsze.