Napisano: 04 lis 2013, 22:58
Do Kasi, byłam Ar przez 2 lata plus badania naukowe z rodzinami z mojego miasta, czyli u każdej rodziny po 2-3 razy (w sumie 30 rodzin). W większości rodzin byli panowie i chcieli ze mną rozmawiać. Nie zdarzyło mi się, że nie. Starałam się pracować w sposób towarzyszący i partnerski. Choć rozumiem, że nie z każdą osobą się tak da i nie każdy facet chce gadać z kobietą - przedstawicielką służb społecznych. Dlatego są próby diad asystenckich (pracy w parach kobieta-mężczyzna). Natomiast jestem za tym, aby próbować a nie zakładać z góry, że z facetami się nie da. Jeśli o to Ci chodziło podważając moje kompetencje.