u nas można się zapisać i zapłacić 4.50, ale wiele magistrów zjada i nie płaci i nie widzi nic złego w tym, a przecież komuś zjadają jego posiłek...wstyd, ale taka jest prawda
zupę zawsze jemy z dziećmi. Drugie danie, to już zależy. jeżeli pani kucharka widzi, że zostanie to nas częstuje. Nie widzę w tym nic złego. Dzieci się cieszą, bo jezeli nie chce jakis wychowawca jeść, to komentują to zaraz, że bidulowskie byle jakie, że wychowawcy w domu jedzą lepsze rzeczy.
W żywieniu zbiorowym zawsze zostaje. Lepiej jak ktoś zje, czy wylać do zlewek?
a u mnie dzieci powiedziałyby, że wychowawcy się żulą i powinni zapłacić, a nie jeść jedzenie dla nich. nie jestem za tym, aby wylewać do zlewek, ale jakaś niewielka opłata za obiad nie prowadziłaby do różnych podejrzeń i niesnasek, a wychowawca by nie zbankrutował i nie czułby się nieswojo.