Była u mnie Pani, bardzo miła i sympatyczna Kobietka, bawiła się z psem i wygłaskała kota... ale w takim długim wywiadzie wszystko znowu spisała i spytała na co chcę pomoc, wiec zgodnie z nauką powiedziałam, ze zasiłek celowy z programu dożywiania na żywność , zasiłek na leki - dałam fakturę tę z lipca co miałam, i zasiłek okresowy na niepełnosprawność i bezrobocie oraz zasiłek celowy na wydatki bieżące - nie wspomniałam, że na światło. Pani pokręciła głową, chwilę się zastanowiła i mówi - na żywność mogę wystąpić, na leki ma Pani fakturę, więc miała Pani za co wykupić leki - ja na to, że to nie wszystkie leki i że mam jeszcze recepty swoje i męża. Pani grzecznie i miło, że recepty są z sierpnia, więc nie mogą być, żebym w przyszłym miesiacu, o ile bedę występować po pomoc miała recepty nowe i wycenione w aptece, wówczas może otrzymam jakieś dofinansowanie do leków... na zasiłek okresowy, to może Pani napisać, ale tu będzie napewno odmowa, bo obecnie nie ma pieniędzy i w to miejsce wolałaby wystąpić więcej na żywność - więc się zgodziłam - pewnie niepotrzebnie, ale najfajniejsza sprawa z tym zasiłkiem celowym na bieżące wydatki: Zdziwienie tej Pani było bardzo duże, mówi tak - a na energię elektryczna nie chce Pani wystapić - więc ja na to, że przecież nie ma czegoś takiego jak opłata za energię elektryczną i nie chcę, bo dostanę kolejna odmowę, mówię: proszę o zasiłek celowy na bieżące wydatki, A Pani na to - rozumiem, występuje Pani o zasiłek celowy na bieżące wydatki dotyczące opłaty energii elektrycznej. Tłumaczę Pani po raz kolejny , że \"na bieżące wydatki\" chyba Kobietka się na mnie zdenerwowała i stwierdziła, że nie ma bieżących wydatków, bo ona musi wpisać na co konkretnie. Zobaczymy co z tego wyniknie. Oczywiście miałam wszystkie dokumenty, moją rentę - wzięłam z Zus zaświadczenie o wysokości, męża nowe zaświadczenie z pośredniaka i pokazałam, że czekamy na dokumenty do renty męża. Pani spytała, czy dokonywałam jakiś opłat, więc pokazałam wpłatę na światło 150zł, czynsz - tylko część niestety, bo renty by nie starczyło, ale zawsze wpłacam chociaż 150zł. fakture na wydatki na synka (tylko wczorajsze zakupy na 99zł)powiedziałam, że kupiłam synowi kapcie, bo już zaczął chodzić samodzielnie, ale nie mam faktury. Pani wszystko wzięła i spytała, jak Pani juz tyle wydała z renty, to jak zamierza Pani żyć cały miesiąc? Tłumaczę , że musiałam zrobić chociaż część opłat, bo na OPS nie bardzo moge liczyć i przyjdzie taka chwila, że wyrzucą mnie z mieszkania i wyłącza światło, a Pani powie, że nie ma pieniędzy na pomoc. Ogólnie wizyta była w miłym nastroju z lekkim wyprowadzeniem Pani z równowagi o wydatkach bieżących, Teraz mam czekać na decyzje.
Pani mnie na koniec spytała, skąd mam taką wiedzę o zasiłkach i uzyskiwaniu pomocy z OPS-u, skoro nie chcę zasiłku na energię elektryczną, grzecznie odpowiedziałam, że od przyjaznych duszków - wszystko było obrócone w takie niby żarty - Pani się oczywiście uśmiechała.
Dam znać co będzie dalej. Pani była naprawdę miła, ale chyba nie mam się co spodziewać owocnych decyzji... zobaczymy...
Długo się rozpisałam, ale Pani była u mnie około półtorej godziny.